Zagraniczni turyści ciągną do Polski. Czesi rozstawiają parawany na bałtyckich plażach, Arabów fiakrzy wożą po zakopiańskich Krupówkach, Brytyjczycy sączą drinki na krakowskim rynku. Czy mamy szanse stać się Chorwacją Północy?
Spór o to, czy konie ciągnące fasiągi na trasie do Morskiego Oka pracują na miarę swoich możliwości czy jednak ponad siły, nabrał przyspieszenia zupełnie nieoczekiwanie, i to za sprawą zwolenników utrzymania status quo.
Ponad 60 miast wybierało swojego prezydenta w drugiej turze. Oczy większości zwrócone były na te największe z nich – Kraków, Wrocław, Gdynię. Tymczasem w mniejszych ośrodkach także doszło do ciekawych rozstrzygnięć.
Film „Biała odwaga”, dotykający trudnego tematu współpracy części górali z Niemcami podczas drugiej wojny światowej, wchodzi do kin 8 marca. Na ile trzyma się faktów?
„Miś jest bardzo grzeczny dziś. Chętnie Państwu łapę poda. A, nie poda? A to szkoda”. Są bowiem na świecie misie dobre i niedobre. I mamy na to dowody.
Bez ekscentrycznego arystokraty Władysława Zamoyskiego, który został patronem 2024 r., mielibyśmy dziś znacznie mniej powodów do wyjazdów w Tatry.
Pytają o mięso z uboju rytualnego, targują się ze sprzedawcami, czasem wydziwiają. Mimo to górale nie mogą się już bez nich obyć. Niemal co drugi turysta w Zakopanem przyleciał z Półwyspu Arabskiego.
Ten model biznesowy, który widać na Podhalu, to taki dosyć typowo polski, nie do końca wykształcony kapitalizm, na dodatek na sterydach lokalnej specyfiki – mówi Aleksander Gurgul, autor książki „Podhale. Wszystko na sprzedaż”.
Najnowszy pomysł dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego Szymona Ziobrowskiego, czyli zastąpienie klasycznego fasiąga wozem hybrydowym, raczej nie zakończy sporu o konie wożące turystów do Morskiego Oka.
Wariant delta się szerzy, co każe pytać, czy w Polsce jesteśmy przygotowani na czwartą falę koronawirusa. W pełni zaszczepionych jest ponad 30 proc. obywateli, ale nie we wszystkich regionach równie chętnie podwijamy rękaw do zastrzyku. Dlaczego?