Po ataku na szpital w Gazie, gdzie zginęły setki ludzi, trwa szukanie winnych, ale świat i tak już się podzielił i obrał strony. Zawrzało w świecie islamskim, ale także na Zachodnim Brzegu.
Wojna jest pewna. W ostatnich dekadach mieliśmy już kilka konfliktów Izraela z Hamasem, Hezbollahem czy Syryjczykami, ale kontekst międzynarodowy czyni obecną wojnę wydarzeniem bardziej znaczącym i o konsekwencjach, które przerosną wszystkie zaangażowane strony.
Młodzi Palestyńczycy są gotowi ruszyć do walki już nie tylko przeciw izraelskiemu okupantowi, ale i przeciwko palestyńskim władzom. Nadchodzi trzecia intifada?
W odwiecznym konflikcie palestyńsko-izraelskim już wiele lat temu straciło sens sakramentalne pytanie, które zadaje się po każdej bójce w szkole i po każdych zamieszkach: kto zaczął?
Izraelski MSZ chce przyłączyć do kraju żydowskie osiedla na Zachodnim Brzegu i proponuje Autonomii ich wymianę na skrawki Izraela zamieszkane przez Palestyńczyków. Ale ci wcale nie chcą do takiej Palestyny.
Kamil Qandil, młody wolontariusz Polskiej Akcji Humanitarnej, siedzi od 2 września w areszcie, niedaleko lotniska Ben Guriona w Tel Awiwie. Zakazano mu ponownego wjazdu do Izraela, informując, że stanowi „zagrożenie dla bezpieczeństwa Izraela“ i będzie odesłany do Polski.
Wojna w Gazie zastąpiła Izraelczykom kampanię wyborczą do Knesetu. Ale zamiast pomóc Cipi Liwni, wypromowała twardogłowego Beniamina Netanjahu i nacjonalistę Awigdora Liebermana.
Wojna w Gazie dzieli Palestyńczyków. Zwłaszcza tych na Zachodnim Brzegu. Jak konflikt wygląda stamtąd?
Bez wysiedlenia 250 tys. osadników z Zachodniego Brzegu nie będzie pokoju z Palestyńczykami. A ewakuacja grozi wybuchem wojny domowej.
Mur, który od czterech lat buduje rząd Izraela, ma oddzielić Żydów od Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu. Dla Izraela to mur bezpieczeństwa oddzielający go od terrorystów. Dla świata – to po prostu ściana między Izraelem i Zachodnim Brzegiem Jordanu. A dla Palestyńczyków – więzienie.