W zabawach i zabawkach dzieci jak w lustrze odbijają się przemiany kulturowe naszego świata.
Oddajemy wolność za wygodę, ufamy teoriom spiskowym, ulegamy emocjom, zamiast kierować się logiką. Robimy się infantylni. Komu na tym zależy?
Ci, którzy na razie nie wyjeżdżają na letni wypoczynek, też kupują je swoim dzieciom: w internecie.
Świat kolekcjonerów zabawek niewiele ma wspólnego z zabawami.
Rodziców, którzy nie obdarowywali swoich dzieci na Dzień Dziecka plastikowymi giwerami albo komputerowymi strzelankami, ogarniają dziś wątpliwości. Czy chroniąc dzieci przed agresją, nauką zabijania, nie budują w nich fałszywego obrazu świata? Czy nie skazują ich na bezbronność i zagubienie?
Zarabianie na dzieciach jest dziś dziecinnie proste.
Dr Monika Stobiecka, archeolożka i historyczka sztuki, o tym, czy multimedia i gadżety cyfrowe w muzeach to dobry pomysł.
Kilogramy klocków, wagony pluszaków, armie mówiących lalek, hałdy plastikowych samochodów. Wciąż znajdujemy okazje do zarzucania dzieci zabawkami. Tylko po co?
Astronauci NASA wstawili do internetu film, w którym bawią się Fidget Spinnerem, wirując w powietrzu razem z zabawką.
Niektórzy doszukują się w zabawce znamion szatana. Ale nie taki diabeł straszny.