Wbrew prognozom części krytyków polskie kino ma się dobrze. Zwłaszcza to skierowane do młodzieży – i promowane przez gwiazdy internetu.
Zmarły w wieku 62 lat Kononowicz stał się gwiazdą internetu, ale przede wszystkim ofiarą swojej popularności. Odszedł, ale patostreaming zostaje. I ma się dobrze.
Pora skończyć z fetyszem rozmawiania z każdym i za wszelką cenę – wolność słowa oznacza również wolność do niesłuchania.
Żył w świetle kamer i tak samo został zatrzymany. Znanemu youtuberowi grozi wiele lat więzienia.
Sprawa Buddy pokazuje, że polskie państwo ma wiele do zrobienia, żeby naprawić swój wizerunek wśród młodych ludzi. Samo robienie porządków z podejrzanymi youtuberami nie wystarczy.
Sąd zgodził się na areszt znanego youtubera; nie żyje były wokalista One Direction, Marsz Niepodległości bez zgody ratusza; szczepionki na covid już w Polsce; WOŚP ogłosił cel styczniowej zbiórki.
Krzysztof Kononowicz stał się uosobieniem człowieka mema. Sprawiał wrażenie osoby wykorzystanej, która zaistniała publicznie mimo woli. Ku naszej uciesze.
Największa platforma wideo na świecie kreuje nową medialną rzeczywistość młodym ludziom, nie oglądając się na standardy wyrobione przez lata w mediach tradycyjnych. Czy to przepis na katastrofę?
W ciągu dwóch miesięcy w Polsce objawiły się dwa fenomeny społeczne. Pierwszy miał miejsce 15 października, gdy trzy czwarte uprawnionych do głosowania wybrało się do urn wyborczych. Drugi to sejmomania.
Widzowie reagują na zmagania posłów, jak gdyby śledzili transmisję gry wideo, a cała polityka podlega nie tyle regułom serwisów streamingowych, co prawom tzw. grywalizacji, którą na naszych łamach Paweł Tkaczyk definiował swego czasu jako „wstrzykiwanie elementów frajdy w czynności, które zwykle nam jej nie sprawiają”.