Zaczęło się półrocze, które zadecyduje o przyszłości Europy. Nie poróżniła jej wojna w Ukrainie, ale mogą ją sparaliżować wewnętrzne kryzysy, zwłaszcza ten możliwy we Francji.
Prezydent może w swoim liście stwierdzać, że „wartości republikańskie” zdobyły „wyraźną większość”, ale równie wyraźną większość mają u Francuzów te formacje, które proponują zmianę, a nie więcej tego samego Macrona.
Miała wygrać skrajna prawica Marine Le Pen, ale Francuzi niespodziewanie oddali zwycięstwo w ręce lewicy. Nie wiadomo, co trudniejsze dla Emmanuela Macrona.
Le Pen wykonała ogromną pracę nad „unormalnieniem” wizerunku swej partii (we Francji mówi się o dediabolizacji, czyli oddiableniu czy odszatanieniu wizerunku), że niby zrezygnowała z wielu dawniejszych radykalnych haseł i wypowiedzi. Ale nie dajmy się zwieść. Jest groźna, zwłaszcza dla nas.
Do tej pory Macron wiele zyskał, grając na taktyczne głosowanie Francuzów na korzyść frontu republikańskiego. Stawianie tamy skrajnej prawicy może się wydawać szlachetne, ale nie jest pewne, czy wyborcy docenią takie masowe wezwania do głosowania na mniejsze zło.
Partia Marine Le Pen jest obecnie przeciw wychodzeniu z eurostrefy i UE. Nadal chce odwrócenia decyzji z 2009 r. o wejściu Francji do struktur wojskowych NATO, ale – jak niedawno zadeklarował Bardella – dopiero po zakończeniu wojny w Ukrainie.
Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen i Jordana Bardelli potwierdziło, że poparcie ma wysokie. Drugie miejsce zajęła szeroka lewicowa koalicja spod znaku Nowego Frontu Ludowego. Emmanuel Macron przegrał z kretesem.
Francja wybrała Emmanuela Macrona na drugą kadencję. Ale już w czerwcu w wyborach parlamentarnych szykuje się dogrywka. Będzie się działo, bo Francuzom w starym ustroju już za ciasno.
Emmanuel Macron wygrał – pierwszy raz od 20 lat komuś udało się zdobyć drugą kadencję w Pałacu Elizejskim. Zwycięstwo to trzeba niestety bardzo zrelatywizować.
Pierwszym unijnym przywódcą, który pogratulował Macronowi zwycięstwa, był socjaldemokrata Olaf Scholz. Niemiecki kanclerz podkreślił, że wybór Francuzek i Francuzów to „mocny komunikat odnowionej wiary w projekt europejski”.