Prawybory KO nie mają wyłonić najlepszego kandydata. Nominację uzyska polityk, którego poprze większość partyjnego aktywu. Drużyna Trzaskowskiego jest spokojna o wynik.
Czy i co wygrana Donalda Trumpa w amerykańskich wyborach zmieni w polskiej polityce? Czy wpłynie na to, kto zostanie prezydentem w Polsce? Partie ruszają do układania nowych strategii. Ale łatwo tu o błąd.
Rafał Trzaskowski nie zasypia gruszek w popiele i jeździ po całym kraju. Radosław Sikorski zapowiedział, że nie będzie prowadził intensywnej kampanii. Tymczasem PiS czeka na nawet najmniejszą wpadkę kandydatów, by wykorzystać ją bezwzględnie.
Odbicie Pałacu Prezydenckiego nie będzie przyjemnym spacerkiem. To będzie kampania wyborcza „na całego” po obu stronach. A rozkiełzany brutalizm PiS sprawi, że będzie to również kampania wyjątkowo, nawet jak na warunki polskie, agresywna. Kto sprawdzi się lepiej? Pytań jest więcej.
Prawybory w ugrupowaniu Donalda Tuska ogłoszono po sobotnim zarządzie partii. „Rafał Trzaskowski w związku z pojawieniem się drugiego kandydata zawnioskował, aby przeprowadzić prawybory. Wszyscy zgodzili się, że to bardzo dobry i bardzo honorowy pomysł” – napisał na X Cezary Tomczyk.
Jarosław Kaczyński tak intensywnie szuka kandydata na kandydata, że sytuacja zaczyna przypominać tę z opowieści A.A. Milne’a: „Im bardziej Puchatek zaglądał do środka, tym bardziej tam Prosiaczka nie było”.
Wygrana Donalda Trumpa tchnie nową energię i nadzieję w obóz pisowski w roku naszych wyborów prezydenckich. PiS ma stałe kontakty z jego ludźmi. Może liczyć na wsparcie. Rząd Tuska nie może popełnić błędów amerykańskich Demokratów.
Zbliżająca się kampania prezydencka powoduje, że pojawiają się liczne przekazy – te płynące z Nowogrodzkiej, ale też od przeciwników rządu Tuska w obozie demokratycznym – które budują obraz chylącej się ku upadkowi władzy i nostalgii za starymi dobrymi czasami. Oto kilka z nich.
Jarosław Kaczyński po kilku dniach porzucił koncepcję prawyborów, które miał wygrać Przemysław Czarnek. Jeśli kampania prezydencka okaże się niewypałem, to na prawicy zrobi się jeszcze goręcej niż teraz.
Opinia o lawirowaniu Andrzeja Dudy jest błędna, bo zawsze murem stał za ugrupowaniem, któremu przewodzi Prezes the Best, czyli Jarosław Kaczyński. Zawsze był wyjątkowo lojalnym współpracownikiem (czytaj: przybocznym).