Świat patrzy oniemiały na to, co robi i mówi Donald Trump, serwisy fact-checkingowe nie nadążają z prostowaniem ekonomicznych bzdur, jakie produkuje jego ekipa. Jak w ogóle nazwać tę serię absurdalnych decyzji w sprawie ceł? Taktyką flood the zone? A może jeszcze dosadniej?
Wiele firm musi znaleźć nowe rynki zbytu lub ograniczyć produkcję, skoro Ameryka się dla nich zamknęła. To dlatego inwestorzy reagują tak nerwowo. Zamiast jednak negocjować z Trumpem, trzeba wykorzystać środki nacisku, jakie wciąż mamy.
Amerykańscy ekonomiści są porażeni, bo okazało się, że wszystkie ich teorie nadają się na śmietnik, skoro każdy problem można rozwiązać przy pomocy taryfy celnej. I to nie w formie szczególnie wyrafinowanego narzędzia, ale młota, którym można rozgnieść cały handel zagraniczny.
Posłowie zajmą się m.in. rządowym projektem ws. podniesienia akcyzy na e-papierosy; londyński sąd zdecyduje o areszcie dla byłego szefa RARS; kolejny kandydat na prezydenta; kontrowersyjne decyzje Trumpa; masowa strzelanina w szkole w Szwecji.
Ma władzę i z niej korzysta, a przy tym co chwila zmienia zdanie. Donald Trump uważa, że każdy problem międzynarodowy można rozwiązać przy pomocy taryfy celnej i jeszcze nieźle na tym zarobić. Tyle że ta zabawa jest rujnująca dla światowej gospodarki.
Protekcjonizm ekonomiczny to gwóźdź programu Trumpa i jego ekipy pod sztandarem America First, ale ekonomiści ostrzegają, że grozi wzrostem inflacji i wojnami celnymi, które hamują wzrost globalnej gospodarki, co odbije się także na USA.
Donald Trump obiecuje amerykańskiej gospodarce cudowne lekarstwo: taryfę celną. To zapowiedź światowej wojny handlowej, której USA nie wygrają.
Gdy następny amerykański prezydent szykuje się na pierwszy dzień urzędowania, rywale i wrogowie Ameryki przygotowują pozycje wyjściowe pod negocjacje lub konfrontację. Zaczęła się operacja kognitywna i ustalanie, kto więcej ma i bardziej może.
Hojny amerykański plan wsparcia zielonych technologii wywołał w Unii spory o to, jak teraz konkurować z USA. Czy ścigać się na dotacje? Jak chronić spójność wspólnego rynku? To będzie jeden z tematów szczytu UE.
Konflikt o „IRA” skłonił niektórych publicystów do prognoz o wręcz załamującej się jedności transatlantyckiej, co w Brukseli uchodzi za grubą przesadę. Jednak wielkie protekcjonistyczne dotacje w USA, połączone z o wiele niższymi cenami energii, dadzą Amerykanom dużą przewagę konkurencyjną.