Prezydenckie ułaskawienia wielokrotnie w przeszłości budziły kontrowersje. Wątpliwości pojawiały się w konkretnych przypadkach, ale też ogólnie wobec samej instytucji ułaskawienia. Jak to zatem było z ułaskawieniami w III RP?
Według zapisów z 1921 r. urząd prezydenta miał skromne kompetencje. Nie brał udziału w rządzeniu krajem, tylko czuwał nad przestrzeganiem konstytucji i jako arbiter dbał o nadrzędny interes państwa. Jak to się zmieniało przez sto lat?
Wygląda na to, że obecnie rozpoczął się nowy etap historiografii PiS. A troska o słupki kosztem tworzenia wyimaginowanych wrogów to zwyczajna głupota polityczna, na dodatek demoralizująca społeczeństwo.
W czerwcu 1981 r. KGB szacowała szanse przeprowadzenia w Polsce zamachu stanu.
Przekłamanie, że niepodległa III RP zaczęła się od rządu Olszewskiego, przypomina rozmaite manipulacje faktami, np. przekonywanie przez niektórych historyków radzieckich i rosyjskich, że II wojna światowa wybuchła 22 czerwca 1941 r. Propaganda PiS ma fajnych prekursorów.
Bez tych wydarzeń na Śląsku stan wojenny byłby udany. Kraj żył w strachu i pożądanym dla władz wojskowych spokoju. Tylko tutaj wrzało.
Polacy, po 30 latach, wciąż są gotowi dyskutować o wyborze Wojciecha Jaruzelskiego na prezydenta Polski.
Generał Wojciech Jaruzelski szczerze o tym, kto naprawdę obalił komunizm.
Całe dorosłe życie Monika Jaruzelska uciekała od polityki. Teraz w nią wchodzi. Świadomie i w poczuciu odrębności od ojca, bo ma ważną sprawę do załatwienia.
Od 31 grudnia 1989 r. do 22 grudnia 1990 r., gdy prezydentem był gen. Jaruzelski, pełniła funkcję Pierwszej Damy.