Tego artykułu nie moglibyście przeczytać w Londynie. Zostałby skonfiskowany.
Odkrycie w Wielkiej Brytanii prehistorycznych rytów naskalnych daje nadzieję, że podobne zabytki mogą znajdować się także w polskich jaskiniach. Do tej pory nikt ich jednak nie szukał.
W dwudziestu kilku krajach świata – na ponad 190 – władzę sprawują suwerenni władcy, a w kilkunastu innych istnieje monarchia konstytucyjna lub parlamentarna. W monarchiach żyje ponad 700 mln poddanych, prawie co dziesiąty mieszkaniec globu. Ten ustrojowy anachronizm trzyma się zadziwiająco dobrze.
British Museum – jedno z najwspanialszych muzeów na świecie, które co roku zwiedza około pięciu milionów osób. Imperium już nie ma, ale co przez lata zgarnęło, można nadal oglądać w Londynie.
Angielskie legendy to mieszanka opowieści prawdziwych i zmyślonych o dzielnych królach walczących z najeźdźcami – Rzymianami, Saksonami i wikingami – a także między sobą. Opowieści te są wciąż atrakcyjne, z czego niebywale korzysta przemysł turystyczny.
Taka postać może się już nie narodzić: najmłodszy poseł, autor prawdziwych bestsellerów, zarazem wiceszef rządzącej partii, mąż naprawdę światowej żony, lecz szukający podejrzanych ladacznic na ulicy, lord i milioner, wtrącony do prawdziwego więzienia, gdzie nie mógł nosić nawet porządnej koszuli. Niezatapialny Jeffrey Archer wyszedł właśnie na wolność i musi wymyślić coś nowego: partia go już nie chce.
Za tą śmiercią kryje się zasadnicze pytanie: czy musiało dojść do wojny w Iraku? Nie zdajemy sobie w Polsce sprawy, w jak wielkie tarapaty popadły sojusznicze rządy prezydenta Busha i premiera Blaira, gdy zwycięzcy nie znaleźli broni masowego rażenia. To miał być przecież główny argument przemawiający za obaleniem Saddama. I co?
Zazdrościliśmy Wielkiej Brytanii klarownego dwupartyjnego systemu parlamentarnego, który eliminuje politykierstwo koalicyjne, a umacnia kontrolę, bo obie partie baczniej patrzą sobie na ręce. Dziś nawet nie wiadomo, czy partia konserwatywna – partia Churchilla i Margaret Thatcher – w ogóle przetrwa. Chyba że na jej czele stanie... Tony Blair.
Premier Tony Blair, najwierniejszy sojusznik Ameryki, postawił wszystko na jedną kartę. Na razie jego notowania rosną, ale popularność na pstrym koniu jeździ: przyszłość premiera zależy od przebiegu i wyniku wojny w Iraku.
Wciąż pozostaje zagadką, kto wzniósł Stonehenge. Ostatnie badania zdają się świadczyć, że budowniczymi mogli być przodkowie wesołych piwoszy z Bawarii.