Tęsknota za Esequibo nasiliła się, kiedy odkryto u jej wybrzeży wielkie złoża ropy i gazu.
Prezydent Iranu Ebrahim Raisi podróżuje po latynoskich krajach objętych sankcjami. Z Teheranem chce rozmawiać też Lula, już dogadujący się z Wenezuelą. Coraz aktywniejsi są Chińczycy, do łask wraca Baszar Asad. Zachód poza Europą zaczyna tracić przewagę.
Przezywano go Maburro – burro to po hiszpańsku osioł – ale prezydent Wenezueli Nicolas Maduro zawsze miał dość sprytu i siły, by odbijać się od dna. Znów to zrobił.
Surowce gwarantujące wielkie dochody są najniebezpieczniejszym z bogactw. Uzależnienie od nich wpędza nawet zamożny kraj w nędzę.
Świecka relikwia, która 200 lat temu należała do wyzwoliciela kilku krajów Ameryki Łacińskiej, ma nie tylko burzliwą przeszłość, ale i równie burzliwą teraźniejszość. Symbol, nosicielka idei, prowokatorka.
Mnożą się doniesienia o mordach na cywilach, których dopuszczają się w Afryce kremlowscy najemnicy z Grupy Wagnera. To niejedyny kontynent poza Europą, na którym rosyjskie wojsko jest aktywne.
Zamknięte granice i ograniczenia w transporcie mocno uderzyły w syndykaty kryminalne. Niektóre przerzucają się na kontrabandę produktów medycznych, inne łączą siły.
Do wielomiliardowych pożyczek i transportów z pomocą humanitarną z Pekinu dochodzi nieoficjalna oferta międzynarodowego mecenatu. Ktokolwiek wyjdzie zwycięsko z dwuwładzy w Caracas, zacieśni współpracę z Państwem Środka.
Choć Nicolas Maduro obronił się przed ubiegłotygodniowym przewrotem, nie zneutralizował w całości swoich przeciwników. Juan Guaidó nie składa zaś broni i planuje kolejne demonstracje.
Zainicjowany przez Juana Guaidó przewrót trwa już prawie dobę. Rząd Nicolasa Maduro jeszcze funkcjonuje, choć jego sytuacja staje się coraz bardziej kryzysowa.