30 czerwca 1999 r. osoby podróżujące między krajami Unii Europejskiej stracą prawo do korzystania ze sklepów duty free, sprzedających towary nie obciążone cłem i podatkami. Stwarza to szansę dla Polski, skoro obroty handlu wolnocłowego w UE oceniane są na kilka miliardów dolarów. Wygląda jednak na to, że ze stołu spadną nam okruchy: w Polsce działa tylko kilka sklepów wolnocłowych, a i one są przedmiotem trwającego od kilku lat ostrego konfliktu, czego przykładem jest port lotniczy na warszawskim Okęciu.
Włodzimierz Paszyński - absolwent polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Od 1974 r. pracował jako nauczyciel; równocześnie aktywny działacz harcerski. W latach 80. związany z oświatą niezależną, czyli grupą ludzi, która wydawała "Tu teraz" - nauczycielską mutację podziemnego pisma "Kos", a później organizowała pierwsze, niekonwencjonalne licea społeczne (polonista w I SLO w Warszawie). Członek tzw. zespołu ekspertów oświaty (1980-81), który przygotowywał i prowadził negocjacje na temat reformy systemu edukacji z kierownictwem ówczesnego ministerstwa oświaty i wychowania. Dorobek zespołu został wydany drukiem i stał się zalążkiem zmian w oświacie, rozpoczętych po przełomie politycznym. W 1990r. powołany na stanowisko kuratora warszawskiego przez ministra oświaty w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, prof. Henryka Samsonowicza. Bezpartyjny. Jeden z ostatnich kuratorów z pierwszego rozdania. Twórca m.in. sieci szkół licealnych w tych dzielnicach Warszawy, gdzie ich nigdy nie było. Kompetentny i otwarty, cieszący się sympatią młodzieży (gdy inni wprowadzali restrykcje, on organizował koncerty rockowe w pierwszym dniu wiosny). Człowiek z autorytetem, uznawanym również w kręgach przeciwników politycznych.
Robi się coraz bardziej wybuchowo. W ubiegłym tygodniu jednego dnia eksplodowały aż trzy ładunki - w Warszawie, Gdańsku i Mińsku Mazowieckim. Rok temu w statystyce tego typu zdarzeń prym wiodła stolica. Teraz na pierwsze miejsce wysunęło się Trójmiasto. Ale goni je już Wrocław.
Warszawa to miasto wyjątkowe, któremu należy się specjalny ustrój i sposób rządzenia, godny metropolii - twierdzą od lat politycy i eksperci. Tyle tylko, że w tym podkreślaniu wyjątkowości stolicy ustawodawcy zapędzili się na absolutne manowce. Warszawa otrzymała bowiem aż pięć szczebli władzy samorządowej (dzielnicę, gminę, miasto stołeczne, oddzielny od miasta powiat i województwo) - istne horrendum nakładających się kompetencji i niejasnych struktur. Słowem, powstał układ, który nie ma prawa sprawnie funkcjonować. Na legislacyjne poprawki - choć niektórzy twierdzą, że już na nie za późno - pozostał czas tylko do 11 września, wtedy bowiem upływa termin rejestracji list w nadchodzących wyborach. Ustrój samorządowy Warszawy to dopiero początek listy spraw postawionych w stolicy na głowie. Miasto znalazło się na granicy komunalnej zapaści: paraliżowane przez korki i wodę z pękających rur, z rozgrzebanym metrem i systemem parkingowym, bez uregulowanych tytułów własności i głównych rozstrzygnięć urbanistycznych dotyczących centrum. Ta doraźność nierozwiązanych problemów przesłania myślenie o przyszłości. Tymczasem nade wszystko - wzorem metropolii zachodnich - niezbędna staje się wizja rozwoju aglomeracji, nowe myślenie o przestrzeni, o funkcjach miasta i jego organizacji.
Miasto sparaliżowane przez korki, zalewane przez wodę wydostającą się z pękających rur, zatłoczone autobusy i tramwaje, dziurawe ulice i chodniki, obskurne budki i stragany wdzierające się w każdą szczelinę, wszechogarniający brud i bałagan. W nie najlepszym stanie wchodzi Warszawa w piąty wiek stołeczności.Jest też inna Warszawa - nowoczesna, europejska. Jak grzyby po deszczu wyrastają efektowne biurowce ze szkła i aluminium, luksusowe rezydencje, wielkie supermarkety. Warszawa przeżywa boom budowlany, który przez europejskich specjalistów porównywany jest tylko z tym, co dzieje się dziś w Berlinie. Jest to głównie zasługą inwestorów zagranicznych. Blisko 40 proc. inwestycji zagranicznych ma miejsce właśnie w stolicy i jej najbliższym otoczeniu. Tu zarejestrowana jest co trzecia spółka z udziałem kapitału zagranicznego. Wartość obiektów biurowo-usługowych budowanych w latach 1996 i 1997 na terenie gminy Warszawa Centrum przekroczyła miliard dolarów. Pojawili się tu poważni inwestorzy, tacy jak np. ING Real Estate z Holandii, Skanska International Building ze Szwecji, FIM z Włoch czy Ilbau z Austrii. Nowe siedziby budują polskie instytucje finansowe i ubezpieczeniowe jak PKO BP, PBK, BRE, PZU SA. Powstaje europejska siedziba koreańskiego koncernu Daewoo (będzie to najwyższy budynek w stolicy po Pałacu Kultury). Rodzą się też inwestycje użyteczności publicznej: Biblioteka Uniwersytecka, Centrum Giełdowe, Sąd Najwyższy.Prognozy mówią o dalszym rozwoju stolicy. Jej atutem są olbrzymie, czekające na zagospodarowanie, przestrzenie. Należy tylko pokonać bariery.
Prezydent przesłał do Trybunału Konstytucyjnego tzw. nowelizację ustawy warszawskiej. Jest to jedyna decyzja, jaką Aleksander Kwaśniewski mógł podjąć. Jeżeli mówimy o legislacyjnych skandalach, to sposób narodzin tej ustawy na takie miano niewątpliwie zasługuje.
Zakończył się siódmy z kolei festiwal Warsaw Summer Jazz Days, który stał się najpoważniejszą konkurencją dla szacownego Jazz Jamboree. Od 1991 roku organizatorzy obu tych imprez dokładają starań, by żadna z nich nie pomyliła się z drugą. Wygląda na to, że z jazzem w Polsce jest jak z całą Polską - dzieli się na dwa.