Wytwórnia założona przez Walta Disneya obchodzi w tym roku stulecie. Żaden inny koncern medialny nie wywarł tak wielkiego wpływu na masową wyobraźnię i globalną popkulturę.
Warto w końcu wyjąć słynnego jelonka z kontekstu Disneya. Bo ta opowieść miała pierwotnie wybitnie niebajkowy charakter: mówiła o prześladowaniu Żydów.
Oświadczenie aktorki wywołało falę dyskusji na temat tego, czy powinno się dzieciom zakazywać bajek, które nie pasują do współczesnych standardów.
Jeśli umiesz coś sobie wyobrazić, potrafisz to też zrobić – mawiał Walt Disney, wielki animator i wizjoner, który pół wieku temu rozpoczął budowę miasta przyszłości. Nie zdążył go stworzyć, ale inni wciąż próbują.
Imperium rozrywkowe The Walt Disney Company to, obok Coca-Coli, General Motors i McDonald’sa, najsilniej przemawiający symbol Ameryki. Koncern przynoszący ok. 2,5 mld dol. zysku rocznie spełnił największe marzenie swego założyciela. 40 lat po śmierci twórcy Myszki Miki ona sama trzyma się świetnie.
Dochodzi dziesiąta wieczór. Z zaczarowanego parku rodzice siłą wyciągają wyczerpanego, ledwo powłóczącego nogami czterolatka. Zanim zaśnie, odwraca na moment głowę i macha w kierunku przyjaciół, z którymi dopiero co się rozstał: Myszki Miki, Donalda i Pluto. Imperium Disneya to raj dla dzieci i zgryz dla udziałowców, którzy pokłócili się o pieniądze.
75 lat temu Walt Disney stworzył Myszkę Miki. Najpierw zachwycała widzów, później nudziła, dziś niektórych irytuje jako produkt nachalnej amerykańskiej kultury masowej. Ale wszyscy ją znają.
Firma Walta Disneya, tego od filmów z Myszką Miki i Kaczorem Donaldem, zaprojektowała idealne miasteczko na Florydzie, które wygląda jak dekoracje teatralne. Domy, chociaż droższe niż gdzie indziej, sprzedaje się na pniu.