Rozmowa z sędzią Waldemarem Żurkiem o narzędziach, jakimi posługuje się władza, by niszczyć swoich przeciwników, o moszczeniu się sędziów w dzisiejszej rzeczywistości i o tym, jak przywrócić praworządność.
Po sprawie Waldemara Żurka nie będzie już żadnych wątpliwości. Trybunał w Strasburgu jasno podkreślił, że wypowiadanie się na tematy związane z obroną praworządności to nie tylko kwestia wolności słowa każdego sędziego, ale wręcz jego obowiązek.
Trybunał w Strasburgu stwierdził, że represje wobec sędziego Waldemara Żurka były próbą uciszenia go i naruszyły wolność słowa. To gotowy akt oskarżenia wobec polskich władz. Wyrok ma wagę symboliczną: Żurek jest najbardziej prześladowanym przez władzę sędzią w kraju.
Sędzia Waldemar Żurek mimo upływu już czterech lat od przeniesienia go do innego wydziału nie ma perspektyw na rozpatrzenie swojego odwołania. Choć w międzyczasie TSUE orzekł, że takie przeniesienie wbrew woli i bez prawa do zakwestionowania decyzji narusza sędziowską niezawisłość i jest sprzeczne z prawem UE do niezależnego sądu.
Wicepremier Kaczyński ogłosił – półgębkiem i od niechcenia, w ogólnym wywiadzie dla radia RMF FM – zasadniczą reformę sądownictwa. Jest ona podobno już „zatwierdzona od miesięcy” przez Komitet ds. Bezpieczeństwa, na którego czele stoi Jarosław Kaczyński, i ma być częścią Polskiego Ładu.
Szykanowanie sędziego zaczęło się na początku rządów PiS – wówczas był jeszcze rzecznikiem KRS. Grożono mu, przecięto opony w samochodzie, dom rodziców obrzucono jajkami.
Trwające już pięć lat prześladowania sędziego Żurka są być może znacznie dotkliwsze niż odebranie możliwości orzekania. Tym bardziej że nakłada się to na ciężką chorobę córki.
Marsz Tysiąca Tóg przeciw ustawie „kagańcowej” przerodził się w marsz tysięcy tóg. Przyjechali goście z kilkunastu krajów Europy. Byli sędziowie Sądu Najwyższego z pierwszą prezes Małgorzatą Gersdorf.