Donald Trump nie przestaje wymierzać ciosów we współpracę i zaufanie Zachodu, ale jego wysłannicy zapewniają, że trwa i trwać będzie przy NATO. W Europie nie ma wielu złudzeń, ale dopóki nie ma alternatywy, NATO jest jedyną nadzieją.
Coraz częściej mówi się o dyplomatycznym rozwiązaniu konfliktu, tyle że pod płaszczykiem trwałego pokoju Putin ukrywa kapitulację Ukrainy. Jest szansa, żeby to Rosja została zmuszona do ustępstw.
Liderzy UE dali sobie pięć lat na mocne dozbrojenie. Ale w sprawie Ukrainy coraz bardziej widać wpływ różnic w geografii i ideologicznego zakotwiczenia poszczególnych rządów.
Ministrowie obrony czterech państw, w tym Polski, wezwali do wypowiedzenia traktatu ottawskiego, zabraniającego stosowania min przeciwpiechotnych. Takie miny, choć przydatne w obronie, mają poważną wadę.
Wojna w Ukrainie pokazała, że bardzo liczą się własne moce produkcyjne, bo w przeciwnym razie jest się na łasce innych. O polskim kompleksie zbrojeniowym Karolina Lewicka rozmawia z Juliuszem Ćwieluchem.
Polska i kraje bałtyckie chcą wyjść z symbolicznej konwencji. Natychmiastowe zaminowanie granic nam raczej nie grozi, ale gdy ryzyko rozlania się wojny pozostaje niezażegnane, kraje graniczące z Rosją rewidują swoje zobowiązania.
Z polską zbrojeniówką nie jest tak źle, jak myślimy, ani tak dobrze, jak by chciano, żebyśmy myśleli. Od kilku miesięcy model „dobre, bo zagraniczne” szczęśliwie dla krajowej zbrojeniówki przechodzi do defensywy. Dla ludzi z obronności nie jest specjalną tajemnicą, że sprzedający dyktują warunki.
Stary Kontynent tak przyzwyczaił się do amerykańskiej dominacji, że stracił wiarę w swoje atuty. Ale najpierw Rosja, a teraz Trump powinni wywołać geopolityczne zmartwychwstanie Europy.
Uzbrojenie jest dziś nie tylko skomplikowane, ale i używane w ekstremalnych warunkach. Kiedy trafia na przegląd, technicy w warsztatach są załamani. Do wymiany jest połowa elementów, które wcześniej prowizorycznie „zdrutowano”.
Kiedy w Europie nie ma dnia bez spotkania, szczytu, decyzji czy deklaracji na temat większych wydatków obronnych, polski przemysł zbrojeniowy zastanawia się, jak z nich skorzystać. Istniejący model tego nie zrobi – ma zamówień „pod korek” i pracy na najbliższe 15 lat, a potrzeby rosną szybciej niż moce produkcyjne.