Parlament Europejski zatwierdził Ursulę von der Leyen na drugą kadencję szefowej Komisji Europejskiej. Obietnice kontynuacji ambitnego Zielonego Ładu pomogły jej zdobyć głosy zielonych. Bez nich ryzykowałaby porażkę.
Przywódcy UE desygnowali Ursulę von der Leyen na drugą kadencję w Komisji Europejskiej. I bardzo ostrożnie rozpoczęli dyskusję o wspólnym finansowaniu inwestycji obronnych.
Unijni przywódcy nie zdołali porozumieć się co do obsady głównych stanowisk w Brukseli. Ale Ursula von der Leyen pozostaje bardzo mocną faworytką na szefową Komisji Europejskiej w nowej kadencji.
Rozważany pakiet nominacji na główne stanowiska w Brukseli wydaje się zaskakująco stabilny. Ze szczytu G7 nie doszły sygnały o próbach podważania kandydatury Ursuli von der Leyen.
Prounijne ugrupowania głównego nurtu zachowały przewagę w nowym Parlamencie Europejskim. Na razie eurowybory zamieszały bardziej w Paryżu i Berlinie niż w Brukseli.
Polityczne centrum zachowało przewagę, bo choć radykalna prawica mocno urosła we Francji, to nie w skali całego Parlamentu Europejskiego. Ursula von der Leyen pozostaje mocną faworytką do drugiej kadencji szefowej KE. Ale musi uważać.
Unia powinna zmobilizować co najmniej 100 mld euro na obronność. Mądrze wydane duże pieniądze odsuną wojnę na długi czas, może na stałe – powiedział w Katowicach premier Donald Tusk.
Rząd chciałby jeszcze przed wyborami do Parlamentu Europejskiego zakończyć w Unii tzw. procedurę art. 7 przeciwko Polsce. Nie jest to takie proste, ale wykonalne. Wiele zależy od Komisji Europejskiej.
Bruksela odblokowuje wszystkie fundusze dla Polski. Nie czekała na zmiany ustawowe naprawiające praworządność. Omijając groźbę weta prezydenta Dudy, na razie zadowala się „działaniami osłaniającymi” ministra Bodnara.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen ogłosiła w Warszawie odblokowanie środków z Krajowego Planu Odbudowy, na które Polska czekała od maja 2021 r.