Żaden inny kontynent nie urbanizuje się w takim tempie. Ale miejscowe władze, zamiast racjonalnie okiełznać ten proces, budują kolejne miasta-miraże.
Jak schładzać miejskie wyspy ciepła, gdy upały są coraz bardziej dotkliwe? Rozwiązania nie muszą być drogie i spektakularne. Wystarczy suma kilku niewielkich inicjatyw – od łąk kwietnych, przez torowiska, po zielone dachy. Każda ulica powinna przejść orzeźwiającą metamorfozę.
Rozmowa z Janem Mencwelem o tym, dlaczego nie opłaca się wycinać drzew.
Cały ambaras wziął się z ludzkiej potrzeby, aby być bliżej wody. Potrzeby, której nie da się z nas wyrugować.
Miasta budowano zwykle nad wodą. Ale to współżycie było trudne dla obu stron: miasta często odwracały się od rzek, zamieniały je w ścieki lub betonowe rynny mające chronić przed powodziami. Nabrzeża obsiadały magazyny i fabryki. Teraz to się zmienia: w miastach, także polskich, dokonuje się inteligentna zielono-błękitna rewolucja.
Sadzenie drzew w miastach nie przynosi gotówki bezpośrednio. Ale jest całkiem dochodowe w pośredni sposób – wyliczają naukowcy.
Miasta chwalą się odnowionymi elewacjami budynków, nowymi ławkami i nasadzeniami. Jednak samorządowcy zachwyceni nowym sznytem dzielnic za rzadko zadają sobie pytania o społeczne koszty zmian.
Aerotropolis, czyli miasta zbudowane wokół lotnisk, będą w XXI w. tym, czym w XIX w. był dworzec kolejowy, a w XX w. – autostrady. Zdecydują o cywilizacyjnym sukcesie.
Oświetlenie świąteczne jest niezłym wskaźnikiem tego, co jeszcze trzeba będzie zmienić, by w Polsce powstały kiedyś inteligentne miasta przyszłości.
Wiele miast stara się dziś robić to, czego nie potrafią państwa. Stały się wielkim tyglem nowych idei i inicjatyw społecznych, wylansowały odmienny gatunek polityków.