Osobiście uważam, że ani Polacy, ani Ukraińcy nie są gotowi do pojednania, jeśli chodzi o Wołyń w 1943 r. I nie wiadomo, kiedy będą. Nasz stan ducha można podsumować w dwóch słowach: rozczarowanie i wyczerpanie. Ale w czasach wojny trzeba wracać do pracy.
Mija piąty miesiąc, odkąd prokurator krajowy sugerował zweryfikowanie zarzutu wobec Andrija Kadukhi, ale 27-letni rezydent szpitala w Gorzowie Wielkopolskim nadal jest podejrzanym o zabójstwo pacjenta. Miejscowa prokuratura nie zleciła nawet opinii biegłych.
Rok temu o Jagodnie, w którym ludzie do nocy stali w kolejce, żeby zagłosować, mówiła cała Polska. „Tamte emocje opadły. Wróciliśmy do problemów szkolnych, komunikacyjnych, do codzienności” – mówi dziś przewodnicząca rady osiedla.
Jedna z najbardziej niepokojących obserwacji dotyczy najmłodszych uczniów szkół podstawowych. Wśród nich najwyraźniej widać, że narasta skłonność do dyskryminacji rówieśników zza wschodniej granicy.
Kijów uważa, że nie musi wykonywać żadnych gestów wobec Warszawy, bo wspierając Ukrainę, Polska broni sama siebie. To błąd, który świadczy o niewiedzy, niekompetencji lub złej woli. Skutkuje usztywnieniem polskiej polityki zagranicznej i umacnia antyukraińskie narracje.
Tysiące Ukraińców przebywających w Polsce musiało zmienić miejsce zamieszkania. Niektórzy wylądowali na ulicy. Wszystko z powodu nowelizacji ustawy.
Napastnicy bili go po całym ciele nawet wtedy, kiedy zalany krwią przewrócił się na ziemię. Ratował się ucieczką do wody. Prokuratura wykluczyła napaść na tle narodowościowym.
Do prokuratury wpłynęło następne doniesienie na 27-letniego Andrija Kadukhę. To niemal kalka poprzedniej sytuacji, w wyniku której postawiono mu zarzut zabójstwa pacjenta. Ale jeszcze mniej prawdopodobna.
Dlaczego prokuratura postawiła Andrijowi Kadukhce zarzut zabójstwa? Dlaczego zrezygnowała z opinii biegłych? Dlaczego kolega lekarz oskarżył go o zbrodnię? Odsłaniamy kulisy sprawy, która zbulwersowała środowisko medyczne i opinię publiczną.
Andrii K., 27-letni rezydent szpitala w Gorzowie Wielkopolskim, aresztowany pod zarzutem zabójstwa, ma wyjść na wolność. Taką decyzję podjął prokurator krajowy.