Pięć lat temu statystyki mówiły o 82 tys., w 2022 r. liczba ta przebiła 100 tys. Przybywa ich z roku na rok. Co ich przyciąga do Polski? Co się im podoba, a co nie?
W polskich dyskusjach za największe zagrożenie dla nauki uważa się przekształcenie uniwersytetów w korporacje. Jednak nie wszędzie budzą one strach.
Z oświadczenia resortu wynika, że w ostatnich latach rosła liczba posiadaczy wiz studenckich, którzy nie studiowali. Środowisko akademickie nie kryje oburzenia, że MSZ zrzuca na nie odpowiedzialność za nieudolność służb konsularnych.
Rozmowa z prof. Arnoldem Kłonczyńskim, prorektorem ds. studentów i jakości kształcenia z Uniwersytetu Gdańskiego, o tym, czy młodym ludziom chce się uczyć, a jeśli tak, to ewentualnie jak.
Miałem kiedyś zostać wiceministrem nauki. Takim od uczelni wyższych. Tusk chciał, ale Gowin położył się Rejtanem. A marzyło mi się, że zrobię zamach na tę akademicką rupieciarnię.
Teologia na świeckich uczelniach funkcjonuje na tej samej zasadzie, co szkolna katecheza. Kościół nadzoruje i korzysta, a państwo płaci. Pytanie: po co?
Tłumy przyszłych psychologów kształcą się bez standardów, bez profesorów, prawie bez osobistych spotkań. Nie ma stresu, dużych kosztów czy kłopotu. Ani pożytku.
Sztuczna inteligencja, ekonomia zrównoważonego rozwoju, konfliktu czy długowieczności, inżynieria druku 3D, technologie przemysłu 5.0, energetyka jądrowa. Uczelnie tworzą nowe kierunki studiów, próbując przygotować kadry gotowe zmierzyć się z wyzwaniami współczesnego świata.
Po tygodniach strajków w USA, konfrontacji z władzami uczelni i policją studenckie protesty przeciwko działaniom Izraela w Palestynie dotarły do Europy. Błędem jest jednak wrzucanie ich wszystkich do jednego worka.
Panująca w Polsce ideologia jest taka, że upominanie się naukowców o pieniądze, zarówno godziwe płace, jak i nakłady na naukę, jest uważane za coś wręcz nieprzyzwoitego. Równocześnie żąda się, aby badania przynosiły szybkie efekty praktyczne. A konsekwencje są poważne.