Dominującej dziś postawy odmowy nie zastępuje w Kościele nastawienie otwarte na szczerą rozmowę. Nie ma zmiany systemu, który broni się przed wzięciem współodpowiedzialności za krzywdy tam, gdzie powinien to czynić.
Jeśli chcesz, aby Polska wyglądała równie niechlujnie co stadnina w Janowie Podlaskim i równie „demokratycznie” co Trójka po aferze z Kazikiem, głosuj na Andrzeja Dudę!
Dla wszystkich ten temat jest niewygodny, bo politycznie można na tym tylko stracić – mówią bracia Sekielscy, których „Zabawę w chowanego”, drugą część dokumentu „Tylko nie mów nikomu” o pedofilii w Kościele, można obejrzeć na YouTube od 16 maja.
Od początku można było odnieść wrażenie, że chodzi o to, by rozmyć sprawę. Komisję powołano, aby zająć się pedofilią we wszystkich środowiskach, choć problem systemowego ukrywania przestępstw dotyczy wyłącznie Kościoła.
W tym roku nagrody zostały przyznane m.in. za odwagę łamania tabu (Tomasz Sekielski) oraz osobistą odwagę przeciwstawiania się urzędowym i politycznym naciskom (prokurator Krzysztof Parchimowicz).
To, co udało się w Gdańsku, nie udało się we Wrocławiu. W Gdańsku w marcu radni pozbawili ks. Henryka Jankowskiego honorowego obywatelstwa miasta. Decyzja była reakcją samorządu na rewelacje o seksualnych przestępstwach popełnionych przez prałata na nieletnich.
Nie zdradzę, gdzie ukryłem kamery – mówi Marek Sekielski, brat Tomasza, współtwórca „Tylko nie mów nikomu”, tłumacząc kulisy pracy nad filmem i opowiadając o planowanym dokumencie o aferze SKOK.
Sfinansowany i wyemitowany w sieci dokument „Tylko nie mów nikomu” braci Sekielskich, pokazując mroczną twarz Kościoła, odsłonił coś jeszcze: jasną stronę internetu.
Poczynania Kościoła, władz i propagandzistów dobrej zmiany po emisji filmu noszą wszelkie znamiona doraźnej akcji, mającej na celu pomniejszenie skali zjawiska pedofilii wśród duchownych.
Na najbliższą niedzielę episkopat rzymskokatolicki przygotował dwa listy. Jeden zachęca wiernych do udziału w wyborach europejskich. Drugi podejmuje temat pedofilii w Kościele.