Trzy widowiskowe emoji użyte na Signalu przez doradcę Trumpa ds. bezpieczeństwa stają się symbolem robienia dyplomacji USA. Z dużym potencjałem na mem roku.
Już sam fakt, że bardziej prawdopodobna jest sondażowa mijanka między Mentzenem a Nawrockim niż między tym drugim a Trzaskowskim, jest niesamowitym zaskoczeniem. Skąd tak dobre wyniki?
Sławomir Mentzen przekroczył psychologiczną barierę, po której wszystko może się wydarzyć. Czy zatem w Polsce może wystąpić efekt „testu piwnego”? Mam nadzieję, że nie.
Gdy w sondażach poparcie dla Mentzena zacznie przekraczać 20 proc., rozpocznie się dla Kaczyńskiego kolejna wielka bitwa. To byłby koniec PiS jako jego osobistej własności.
Patrzymy na tę Amerykę jak na korporację, w której nowy prezes rzucił na zebraniu poniżający żart, wszyscy się śmieją i nie ma odważnego, który by przestał. Bo król się obrazi.
Mamy koncert mocarstw, a Putin wraca na salony, z tym że racjonalnego Bidena zastąpił transakcyjny i indolentny Trump. W Polsce też bez zmian.
Na koniec dnia największym problemem z populizmem okazuje się nie tyle jego zjadliwość, ile wysoka zaraźliwość. Efekt Trumpa zmienia liderów politycznych w populistów lub czyni populistów liderami.
Zapewne część Europejczyków patrzy teraz na amerykańską politykę ze złośliwą satysfakcją, zakładając, że u nas takie rzeczy nie mogłyby się wydarzyć. Ale czy to uchroni nas przed powrotem do Republiki Gilead z „Opowieści podręcznej”?
Trzecie miejsce w sondażach od dłuższego czasu zajmuje Sławomir Mentzen. Wprawdzie nie jest tak, że jego wyborcy w II turze na pewno zagłosują na kandydata PiS, ale z pewnością Trzaskowski nie może liczyć na głosy większości z nich.