Czym się właściwie stały media społecznościowe? Ile dobrego, a ile złego przyniosły?
Zaprojektowana jako konkurencja dla X (Twittera) aplikacja szybko zbiera nowych użytkowników. I potwierdza, że koncern Zuckerberga chce pokonać wszystkich rywali w świecie mediów społecznościowych.
Elon Musk postanowił pobierać dolara rocznie za możliwość pisania na Twitterze, oficjalnie nazywanym X. Abonament nosi nazwę „Nie jestem botem”. Co to oznacza dla platformy i innych mediów społecznościowych?
Pod koniec sierpnia w Unii Europejskiej największe serwisy społecznościowe i wyszukiwarki zostały objęte nowymi zasadami, zawartymi w tzw. akcie o usługach cyfrowych.
Zapał, z jakim szef X rozstaje się przeszłością, zastanawia. Decyzje Elona Muska należy jednak analizować w szerszym kontekście, niemniej ciekawe są jego pomysły na rzeczywistość i przyszłość.
Serwis nie oszałamia innowacyjnością, formalnie oferuje to co Twitter, tylko obiecuje użytkownikom lepsze reguły gry.
W czasie gdy Twitter gnije powoli pod rządami Elona Muska, Mark Zuckerberg wprowadza konkurencyjny produkt – Threads. A także opcjonalne opłaty za Facebooka.
Musk się wygłupia i pewnie czuje się w tym wszystkim całkiem bezpieczny. W końcu opuścić Twittera nie jest łatwo, szczególnie osobom publicznym czy zainteresowanym polityką. Ale konkurencja nie śpi.
Opłata za internet to temat obecny w dyskusjach o sieci od jej początków. Ale czy ktokolwiek chciałby płacić za dostęp do Facebooka czy Twittera – platform, w których jest się raczej odbiorcą cudzych reklam niż pełnoprawnym uczestnikiem dyskusji?
Niestety, media społecznościowe to dzisiaj nie jest żadna „społeczność”, tylko coraz częściej miejsce przemocy – mówi europosłanka Sylwia Spurek. Trwa kampania 16 Dni Przeciwko Przemocy wobec Kobiet.