Pod makabryczną dosłownością „Fallout” – serial o atomowej zagładzie – kryje czarny humor. Zupełnie jak oryginalna gra. Tylko poważnej satyry jest tu nieco mniej.
W rozdaniu mimo licznych nominacji kompletnie przepadły postapokaliptyczne widowisko „The Last of Us”, „Ted Lasso” czy finałowy sezon „Better Call Saul”, którego szczególnie szkoda.
Satyra na bogaczy i polskich sarmatów, chwytająca za serce adaptacja gry, pocztówka z ostatnich wakacji przed dorosłością. Autorskie podsumowanie 2023 r. na rynku seriali.
Timothée Chalamet wręczył statuetkę facetowi w zbroi, Jordan Peele ogłosił, że zajmie się reżyserią gier, a Anthony Mackie podpromował serial ze swoim udziałem… Choć na TGA stawiły się hollywoodzkie gwiazdy, gamedev nie potrzebował grzać się w ich blasku. A porównanie imprezy do Oscarów jest dla niej krzywdzące.
Twórca „Czarnobyla” stworzył dla HBO kolejny serial, ekranizując wybitną grę wideo „The Last of Us”. I przełamał klątwę – po raz pierwszy mariaż obu tych mediów nie okazał się mezaliansem.
„The Last of Us Part II” to nie tylko najważniejsza gra wideo ostatnich lat. To przede wszystkim potężny moralitet i bezlitosny obraz świata po upadku, który może wydarzyć się jutro.
„The Last of Us” potwierdza zainteresowanie historiami o zmierzchu ludzkości – w tydzień tę grę kupiło 1,3 mln osób. Dostają opowieść moralistyczną nowej ery: nie ma nagrody za cnotę, a śmierć może dopaść bohaterów w każdej chwili.