W redakcji nowy rok tradycyjnie rozpoczynamy od wręczenia Paszportów POLITYKI, a Galeria Bielska BWA zainaugurowała go aż dwiema wystawami laureatów tej nagrody.
Dość nieoczekiwaną konsekwencją wojny w Ukrainie jest szansa, jaką dostali… rodzimi miłośnicy sztuki. Szybko się bowiem okazało, że muzealne zbiory ze Lwowa czy z Kijowa bezpieczniejsze będą w Polsce niż w tamtejszych magazynach, o salach wystawowych nie wspominając.
Do takiej Ameryki nie mam zamiaru wracać. Czułbym się tam źle – mówi dziś Jacek Tylicki, który jako artysta podbił Nowy Jork, ale wrócił do domu. I do wyprzedzającego epokę pomysłu malowania naturą.
Za sztukę, która bawi, ale i mobilizuje. Za działania, które zbliżają ludzi do sztuki, a sztukę do ludzi. Za umiejętne łączenie artyzmu z aktywizmem oraz codziennego życia z odświętnością. Za brawurowe wprowadzenie haftu na salony sztuki.
Wystawa „Figury szaleńca” w paryskim Luwrze, na którą wypożyczono naszego „Stańczyka”, spogląda w historię, ale zadaje pytania bardzo współczesne.
Ze środowiskowej bańki Zofia Rydet wyskoczyła efektownie – w 2015 r., kiedy stołeczne Muzeum Sztuki Nowoczesnej zaprezentowało jej monumentalny tworzony przez kilkanaście lat i wieńczący karierę cykl fotografii „Zapis socjologiczny”.
W postaci Olgi Boznańskiej skupia się wszystko, co charakterystyczne dla karier artystycznych w czasach mało przyjaznych kobietom.
Nowy rok upłynie pod znakiem otwarć nowoczesnych muzealnych gmachów. Niektóre z nich na dobre mogą zmienić oblicza całych miast.
Autorskie podsumowanie 2024 r. na rynku sztuki.
Na Wawelu zgromadzono sporo prac artysty.