Słynna lecznica rządowa w Warszawie została przed dwoma laty przemianowana na Instytut Geriatrii. W ubiegłym roku Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek od Cierpiących wymówiło Minister-stwu Zdrowia użytkowanie budynków szpitalnych. Dziś resort próbuje uratować to, co z dawnej państwowej lecznicy zostało. A na jej miejscu powstaje prywatny szpital, ku uciesze sióstr i z błogosławieństwem prymasa Glempa.
Czarna seria zabójstw dokonanych na dzieciach przez niezrównoważone psychicznie matki uruchomiła zbiorową wyobraźnię wokół chorób psychicznych. To, co się stało, wzbudziło grozę większą niż pospolite morderstwa, ponieważ więź uczuciowa między matką a dzieckiem uchodzi za najsilniejszą, a bezgraniczne oddanie potomstwu jest wręcz normą kulturową. Dlaczego Barbara udusiła synka i córeczkę? Dlaczego to samo zrobiła Krystyna, która następnie odebrała sobie życie? Magda, której samobójstwo – po odebraniu życia synkowi – nie udało się? Kto następny? – pytają ludzie. Ilu niebezpiecznych szaleńców żyje wokół nas? Skąd się biorą? Czy można ich powstrzymać? Kto i jak powinien nas przed nimi chronić?
W maju tego roku w gazecie „Nowy Wyszkowiak” ukazał się niecodzienny anons, przestrzegający przed korzystaniem z usług ambulatorium chirurgicznego przy tutejszym szpitalu, „ponieważ zatrudnieni lekarze nie posiadają kwalifikacji chirurgicznych, a jeden z nich jest nosicielem żółtaczki wszczepiennej wzw B”. Pod ostrzeżeniem podpisał się chirurg Marek Maciejewski, zwolniony z pracy przed rokiem.
Niepewny jest los szpitali klinicznych. Czy pozostaną częścią uczelni medycznych, czy też staną się samodzielnymi placówkami, które łatwo będzie sprywatyzować? Między dyrektorami a senatami uczelni trwa nerwowe przeciąganie liny.
W szpitalu w Kozienicach ironizują, że z powodu reformy będą przyjmować tylko zdrowych pacjentów. Chory pacjent to dla szpitala koszty, czyli kłopoty. Na razie jednak - do końca stycznia - zdecydowali pracować po staremu. Kłopot w tym, że to stare nikogo nie zadowalało.
Aby już nikomu dłużej nie wydawało się, że pod latarnią może być najciemniej, minister zdrowia zaczął porządkować służbę zdrowia od szpitala, który ma pod bokiem. Posłał więc swoich kontrolerów do Centrum Onkologii w Warszawie, a oni stwierdzili to, co minister o państwowej służbie zdrowia dawno już powinien wiedzieć: jest deficyt, źle wykorzystana aparatura, kolejki.
Dyrektor szpitala św. Anny w Miechowie Jarosław Moskwa ostrzeliwał się, bo, jak twierdzi, jego pracownicy chcieli go wyrzucić przez okno. Mimo że transmisję ze starcia obejrzała w najlepszym czasie antenowym cała Polska, trudno do końca ustalić, kto i czym pierwszy zaatakował.
Konflikt o były szpital żydowski, dziś szpital kolejowy we Wrocławiu, wybuchł w najmniej oczekiwanym momencie. Wniosek o przekazanie szpitala gmina żydowska złożyła przed rokiem. Nieoficjalnie można usłyszeć, że wyciągnięcie tej sprawy akurat teraz zostało wywołane konfliktem wokół krzyży oświęcimskich. Chodziło o to, żeby pokazać, że wśród Żydów są oszołomy, chcące odebrać Polakom prawo do leczenia.