Niemal zerowe stopy procentowe miały pobudzić gospodarkę. Nic z tego. Napompowały tylko ceny na rynku nieruchomości. Kłopoty mają banki. Zyskuje wyłącznie rząd.
Po trzech ostatnich obniżkach stóp dokonanych przez Radę Polityki Pieniężnej oprocentowanie rachunków i lokat w bankach spadło niemal do zera. I co teraz robić? Gdzie trzymać pieniądze?
Już po zamknięciu giełdy w poniedziałek wieczorem z pomocą ruszył Narodowy Bank Polski. Zapowiedział działania na niespotykaną dotąd w kraju skalę.
Bierzesz pożyczkę z banku, a potem okazuje się, że musisz oddać mniej, niż pożyczyłeś. A bank i tak jest zachwycony. Koniec świata? Nie, witamy w świecie ujemnych stóp procentowych.
Rada Polityki Pieniężnej obniżyła poziom głównej stopy procentowej z 2 proc. do 1,5 proc. To dobra wiadomość dla zadłużonych, zła – dla oszczędzających.
Po raz kolejny Rada Polityki Pieniężnej obniża stopy, aby pomóc gospodarce. Jej dotychczasowe, mocno spóźnione wysiłki żadnych efektów dotąd nie dały.
Ekonomiści żyją m.in. z układania prognoz, ale w cel trafiają z trudem. Z 24 indagowanych przez PAP ekspertów aż 17 było przekonanych, że w maju stopy procentowe pozostaną bez zmian. Tymczasem w środę znowu spadły.
Rada Polityki Pieniężnej obniża stopy procentowe do najniższego poziomu w historii naszej wolnorynkowej gospodarki. Czy pomoże jej to wyjść z marazmu?
Rada Polityki Pieniężnej obniżyła, o tak mało jak mogła (0,25 pkt. proc), stopy procentowe. W ten sposób daje znak, że troszczy się nie tylko o poziom inflacji w Polsce, ale też o tempo wzrostu gospodarki.
Stopy procentowe w strefie euro jeszcze nigdy nie były tak niskie. Europejski Bank Centralny robi, co może, by pomóc bankom, a jednocześnie zachęcić je do pożyczania pieniędzy firmom. Na przełom trudno jednak liczyć.