Sobotni finał Ligi Mistrzów znów odbędzie się w cieniu dyskusji o rasizmie w futbolu. Kilka silnych piłkarskich lig wciąż uważa, że nie opłaca się go wykopywać ze stadionów.
Na zerwanie przez TVN współpracy z Legią klub odpowiedział zerwaniem ze stacją.
Minął rok od Euro 2012. Zapowiadany skok cywilizacyjny okazał się częściowy. Mamy już stadiony. Ale nie mamy jeszcze publiczności. Dlatego areny pochłaniają kolejne miliony i końca nie widać.
Odżył spór kibiców z władzą o przykładne zachowanie na stadionach. Nie zanosi się, by któraś ze stron ustąpiła. A wtedy, jak zwykle, stracą kluby.
Na mecze Legii Warszawa i Śląska Wrocław coraz więcej kibiców przychodzi posłuchać, a nie pooglądać. Komentatora zastępuje im audiodeskryptor.
Nie widać końca przebudowy Stadionu Śląskiego. Coraz częściej powraca pytanie: czy trwająca od 20 lat inwestycja, która pochłonie co najmniej 800 mln zł, w ogóle miała sens?
Mnożenie reguł, określających dopuszczalne zachowania na stadionach, podminowało, i tak już niełatwe, relacje kibiców z klubami.
Wszystko miało być zapięte na ostatni guzik: stadiony, drogi, koleje, lotniska, hotele. Choć do Euro 2012 zostało niewiele dni, tylko część guzików udało się zapiąć. Inne są dopinane, a niektórych nie będzie. Cieszyć się sukcesami, czy martwić resztą?
Problemy przy okazji otwierania kolejnych budowanych z okazji Euro obiektów przypominają odwieczne polskie grzechy: bylejakość i przymykanie oka na przepisy.
Na nowych polskich piłkarskich stadionach otworzyły się salony dla towarzystwa z wyższej półki. Sztuką jest takiego klienta zdobyć. Prawdziwym wyzwaniem – utrzymać.