Prawidła politycznego marketingu mówią, że na wybrzmienie jakiegoś politycznego zdarzenia i dotarcie do odbiorców w masowej skali trzeba właśnie około dwóch tygodni. W obozie władzy widać już dużą nerwowość, niepewność, co objawia się coraz większą agresją. Mieliśmy starcie premierów, Morawieckiego i Tuska, i tak już może być do końca kampanii.
Jarosław Kaczyński z pewnością jest dobrym biznesmenem. Kontroluje majątek, który w samych nieruchomościach wart jest ok. 50 mln zł. Bez tych czterech postkomunistycznych adresów w centrum stolicy nie byłoby nic. To od nich wszystko się zaczęło.
W tej sprawie kumulują się niemal wszystkie oskarżenia, które znamy z poprzednich afer prawicy, m.in. o współpracę z półświatkiem przestępczym, o karalny konflikt interesów czy o kumoterstwo i nepotyzm.
Miasto ogłosiło plan zagospodarowania przestrzennego dla biznesowej części Woli. To tam miały stanąć słynne K-Towers.
Minister-prokurator generalny Zbigniew Ziobro zastrasza adwokatów Birgfellnera. A prokuratura nie chce, choć powinna, przesłuchać Kaczyńskiego i Sawicza.
Związany z PiS wieloletni szef spółki Srebrna ujawnił, że w latach 80. był agentem Służby Bezpieczeństwa. To kolejna odsłona afery z „taśmami Kaczyńskiego”.
Spółka Srebrna, fundacja i partia PiS to jeden organizm – co sam Kaczyński potwierdza na ujawnionych nagraniach. Bo dla Prezesa i jego ludzi robienie polityki i pieniędzy ma wspólny cel – przetrwanie politycznego środowiska.