Przez ponad pięć tygodni robotnicy zakładów Solaris sprawdzali, czy w Polsce opłaca się strajkować. Odpowiedź może być zachęcająca dla tych, którzy tak jak oni czują, że pracują, ale nie czują, że zarabiają.
Już prawie cztery tygodnie trwa protest w Solarisie, ale na razie korzystają na nim głównie politycy. Związkowcy i zarząd firmy potrzebują rzeczowych rozmów z dala od kamer, a nie medialnego spektaklu.
Protest w Solarisie z uwagą obserwują pracownicy wielu średnich firm, którzy marzą o podwyżkach. To również test dla hiszpańskiego właściciela firmy, która przez lata zapracowała na miano jednej z pereł polskiej gospodarki.
Miało być ponad tysiąc polskich autobusów elektrycznych, na razie nie będzie żadnego. Wielki narodowy projekt zakończył się klęską.
Jedną wypowiedzią Jarosław Kaczyński uradował pracowników Autosana, za to pogrążył inną polską firmę – Ursusa. Solaris powinien się cieszyć, że dzięki nowemu właścicielowi ma zapewnioną bezpieczną przyszłość.
Perła polskiego eksportu w obcych rękach? Wszystko na to wskazuje, ale nowy inwestor to dla znanego producenta autobusów raczej szansa na rozwój niż zagrożenie.
Konserwatywny Solaris i ryzykująca Pesa – dwie znane polskie marki realizujące odmienne strategie rozwoju szukają inwestorów. Która jest w lepszej sytuacji?
Film w reżyserii Borysa Lankosza stara się odpowiedzieć na pytania, które padają od lat i do tej pory nie doczekały się odpowiedzi.
Każdy chce więcej zarabiać, nawet wielki i bogaty. Potężne firmy szukają więc nowych pól do inwestowania. Ich pomysły bywają zaskakujące.
W dużych miastach pasażerów w autobusach i tramwajach przybywa. Na prowincji jednak wielu Polaków skazanych jest tylko na własny samochód.