Gdy w sondażach poparcie dla Mentzena zacznie przekraczać 20 proc., rozpocznie się dla Kaczyńskiego kolejna wielka bitwa. To byłby koniec PiS jako jego osobistej własności.
Coraz trudniej dziś straszyć dzieci Konfederacją, zwłaszcza że akurat w tej grupie wiekowej Konfederacja radzi sobie znakomicie. Jeśli zaś chodzi o Donalda Trumpa, to Konfederacja chyba najbardziej przypomina jego polską mutację – pisowcy brzmią jak lokaje Trumpa, konfederaci jak Trump.
Sławomir Mentzen i Konfederacja idą w górę. „Konfederyzuje” się zresztą cała polska polityka, choćby z powodu zabiegania o elektorat w drugiej turze wyborów prezydenckich. Czy to trwały zwrot, czy tylko kolejny incydent z „trzecią siłą”?
Radykałowie rosną w siłę, a mainstream przejmuje ich agendę w nadziei, że biorąc tematy, weźmie się przy okazji i głosy. O tym globalnym zjawisku, ze szczególnym uwzględnieniem polskiego przypadku Konfederacji, Karolina Lewicka rozmawia z Rafałem Kalukinem.
Ci, którzy twierdzą, że Europa jest słaba i rozbita, dlatego trzeba się uwiesić na USA, sami robią wszystko, aby ten proces dzielenia i osłabiania pogłębiać.
Prezydencka rozgrywka wkracza w decydującą fazę, potem tylko finisz. Wiele już wiadomo, faworyci są znani, ale o wyniku zdecydują szczegóły. Jak wyglądaj dziś szanse kandydatów?
Na trzy miesiące przed pierwszą turą – nic, ani jednego baneru, żadnego billboardu, absolutny brak śladów kampanii. Dopiero w Krynicy dostrzegłem dwa plakaty Sławomira Mentzena, a gdzieś pod Muszyną wisi podobno jeden Rafał Trzaskowski.
Zdarta płyta trafia w gust polskiego społeczeństwa. To nie tylko wina populizmu. Wyborcom brakuje konkurencyjnych kapel, a znana melodia relaksuje po ciężkim tygodniu.
Bohaterowie drugiego planu. Także w kampanii.