Nawet Włosi, którzy nie płakali po zmarłym właśnie Silvio Berlusconim, przyznają, że to on był ojcem chrzestnym współczesnej Italii.
Nie żyje Silvio Berlusconi. Dla polityki – włoskiej, europejskiej, globalnej – to koniec pewnej epoki. Był pierwszym, który działalność polityczną łączył z rozrywkową, rządzenie zamienił w spektakl, a normy liberalnej demokracji spalił na ołtarzu własnej popularności.
Informację o śmierci byłego premiera Włoch podały tamtejsze media. Potwierdziła ją agencja prasowa ANSA.
Były premier znów wyłożył światu swoje poglądy na temat wydarzeń w Ukrainie: o wybuch konfliktu obwinia Wołodymyra Zełenskiego. Cierpliwość do niego traci nawet Giorgia Meloni.
Kto tworzył, a kto niszczył Europę w XX w.? I na ile osobowość przywódców wpływa na bieg historii?
Były włoski premier, który po dziewięciu latach wrócił do parlamentu, „odnowił relacje z Putinem”. Powiela przy tym propagandę Kremla na temat wojny i Ukrainy.
Czy premier Giorgia Meloni wytrwa w swojej dość umiarkowanej, ale eurosceptycznej linii, którą deklarowała w ostatnich miesiącach? Bruksela szykuje się na turbulencje, choć nie przewiduje dramatów.
Według niedzielnych wyników exit poll prawicowa koalicja Braci Włoskich, Ligi i Forza Italia bez problemów pokonała partie centrowe i lewicowe. Rządem pokieruje postfaszystka Giorgia Meloni, choć po cichu współrządzić będzie też Silvio Berlusconi.
Silvo Berlusconi, były premier, kontrowersyjna postać europejskiej polityki, planuje zostać przewodniczącym Senatu. I zapewne mu się uda, bo znów to wokół niego jest szyta przyszła koalicja rządząca Włochami.
Sondaże nie zostawiają złudzeń – największe szanse na zwycięstwo we wrześniowych wyborach we Włoszech mają partie głęboko antyeuropejskie i populistyczne. A kierują nimi politycy, którzy nie ukrywają związków z Putinem nawet w czasie wojny.