Odnaleziony maszynopis Ryszarda Kapuścińskiego z 1984 r. nie jest jednolitym utworem, tylko zbiorem myśli, notatek, cytatów i aforyzmów.
Na tle innych gatunków non-fiction ma stałą, zadowalającą sprzedaż. Z daleka widok jest piękny, ale zalew tytułów niekoniecznie oznacza, że ten polski gatunek eksportowy jest w rozkwicie.
Nikt nie pamięta jego wizyty. Rozwijający się przemysł sprawiał, że przyjeżdżało wielu dziennikarzy, Ryszard Kapuściński był tylko jednym z nich. Jego odkryty niedawno fotoreportaż przypomina dawną wielkość Konina.
Wśród 10 najlepszych reportaży minionego roku znalazły się książki „Historie dziwnych samotności” oraz „27 śmierci Toby’ego Obeda”.
Rozmowa z Ryszardem Kapuścińskim o Herodocie, podróżach i sposobach opisu świata.
Powstał smutny, dający do myślenia film o dramacie wyzwalającej się z kolonializmu Afryki, wciąż niemogącej spełnić swojego snu o zaprowadzeniu lepszego porządku społecznego.
Cała trudność pisania czy mówienia o Afryce polega na tym, że każdy może zupełnie prawomocnie zaprzeczyć – bo może w miejscu takim jest tak, ale w innym miejscu jest dokładnie odwrotnie – mówił Ryszard Kapuściński.
Co takiego się stało, że w kraju zamierającego czytelnictwa na przełomie lutego i marca 2010 r. najgorętszym tematem debat publicznych stała się książka o nieżyjącym reporterze?
Reportaż został wydrukowany w POLITYCE nr 31 z 1 sierpnia 1959 r. Zachowaliśmy ówczesną adiustację tekstu.
Ryszardowi Kapuścińskiemu wzniesiono kilka symbolicznych pomników – nagród i fundacji jego imienia. 10 lat po jego śmierci uderza jednak to, że polityczne przesłanie jego twórczości pozostaje w Polsce nieobecne.