Ustawa zakazująca właścicielom aptek posiadania więcej niż czterech placówek miała uchronić je przed przejęciem przez zagraniczne sieci. Po roku okazuje się, że najmocniej uderzyła w tych, których miała bronić. I w pacjentów.
W aptekach można się już było szczepić na covid, teraz aptekarze mogą sami wystawić recepty na pigułki „dzień po”. Coraz gorętszy jest spór: czy apteka to sklep z lekami, czy placówka medyczna?
Rozmowa z Krzysztofem Kopciem, prezesem Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego, o tym, dlaczego w Polsce brakuje leków.
Od dziś rusza monitoring wystawiania i realizacji recept na fentanyl oraz inne opioidy. Wdrożenie go zbiega się z postulatami, które „Polityka” zgłosiła w ubiegłym tygodniu. Czy jednak ta kontrola zadziała i nie obróci się przeciwko chorym, którzy cierpią na opioidofobię?
Bez recepty antykoncepcję awaryjną można kupić tylko w 700 aptekach w całej Polsce, a MZ zamierza zbierać w centralnej bazie intymne informacje o życiu seksualnym Polek – wynika z analizy Panoptykonu.
Wiadomość, że lekarze nie wypiszą nam już recepty na konkretny lek, a tylko na substancję czynną, którą zawierają różne specyfiki, zelektryzowała i pacjentów, i lekarzy. O tym, czym będziemy się leczyć, decydowałby wówczas aptekarz. Na szczęście ministra zdrowia zapewniła, że tak nie będzie.
Po pięciu latach od legalizacji medycznej marihuany nie jest trudno zostać pacjentem i palić lub waporyzować legalne zioło. Ale za posiadanie nawet niewielkiej ilości suszu bez recepty wciąż grozi więzienie.
Z ważnej afery z wypisywaniem e-recept wypączkowała kolejna, jeszcze ważniejsza – uświadomiliśmy sobie, że nasze dane wrażliwe mogą być przez polityków PiS upublicznione i wykorzystane w kampanii wyborczej przeciwko każdemu.
Państwo najpierw otworzyło furtkę na wystawianie e-recept pacjentom nigdy niebadanym przez lekarza, a teraz walczy z przekrętami kosztem innych pacjentów. Przez limitowanie liczby recept niezbędnych.
Ministerstwo Zdrowia przekazało Naczelnej Izbie Lekarskiej dane kilkunastu lekarzy, których nazwiska firmowały hurtowo wystawiane przez automaty recepty bez badania pacjentów. Grozi im utrata prawa wykonywania zawodu, jeśli wyrazili na to zgodę świadomie, dla pieniędzy.