Wojciech Jerzy Has, nasz wielki barokowy ekspresjonista kina, pesymistyczny i osobny, tylko zyskuje w dobie postprawdy i chaosu informacyjnego.
Przyglądam się, jak rodzą się nowi bohaterowie i kim są: migranci, hybrydy. Na polskiej scenie, w przestrzeni kulturowej, w społeczeństwie – mówi urodzony w Nowogródku dramatopisarz i reżyser Mikita Iłinczyk.
Na własnej skórze przekonałem się, że człowiek w momencie odejścia bliskiej osoby jest w wielu aspektach po prostu pozbawiony wolności wyboru – mówi Jan P. Matuszyński, reżyser dramatu „Minghun”.
Skąd się wziął Yorgos Lanthimos, wielki prowokator współczesnego kina, i dlaczego tak bardzo drażni się ze swoimi widzami?
Pracę w Starym Teatrze łączył z grą w najważniejszych filmach lat 70. i 80. W kinie moralnego niepokoju tworzył bohaterów, którzy stawali się lustrem dla polskiej mentalności.
Aktor filmowy i teatralny, reżyser, pisarz, twórca ceniony i popularny (on sam wolałby: sławny). Jego role zapadały w pamięć. Podobnie jak głos, bo zajmował się też dubbingiem. Jerzy Stuhr miał 77 lat.
Polskie obywatelstwo niedawno uzyskał amerykański oscarowy reżyser Darren Aronofsky. Teraz w jego ślady idzie aktor Jesse Eisenberg, który nakręcił film o swoich polsko-żydowskich korzeniach.
W historii Jakuba i własnej widziałem wiele paralel. W końcu główny bohater to dupek i egocentryk – zwierza się Johan Renck, reżyser serialu „Czarnobyl”, teledysków (m.in. David Bowie i Madonna) i dramatu „Spaceman”, który pojawił się na Netflixie, a premierę miał na tegorocznym Berlinale.
Był erudytą, pasjonatem kina, koneserem dobrego smaku. Uwodził zawsze, nawet kiedy nie chciał. Każdy jego film jest odmienny gatunkowo, nie daje się zaszufladkować. Zdołał ich nakręcić blisko sto.
Nie wyobrażam sobie życia bez śmiechu, a do tego potrzebny jest drugi człowiek – mówi Kinga Dębska, reżyserka i scenarzystka filmowa.