Cieszmy się ze startu Polaków w piłkarskich mistrzostwach świata, bo kolejne okazje do zadowolenia mogą nadejść nieprędko.
Klęska z Danią ukazała wszystkie słabości polskiej reprezentacji. A będąc w stanie odurzenia geniuszem Lewandowskiego, niełatwo pogodzić się z myślą, że jako reprezentacja jesteśmy przeciętni.
Jak mawiał klasyk: tak się gra, jak przeciwnik pozwala. A Real pozwalał Legii na wiele. Czy w tym kontekście 1:5 to naprawdę dobry wynik?
Dziennikarze „Przeglądu Sportowego” napisali, że reprezentacja gra słabo, bo na zgrupowaniach jest za dużo luzu i przyzwolenia na imprezy. Ciąg dalszy demitologizowania kadry jest bardzo prawdopodobny.
Zagłaskana po Euro reprezentacja zatrzymała się w rozwoju. A może nawet cofnęła.
W jakich nastrojach obudziła się dzisiaj rano Polska? Bywało znacznie gorzej. Wprawdzie liczyliśmy na więcej, widzieliśmy już naszych w finale, ale tym razem wstydu nie ma.
Powiedzieć, że te mistrzostwa są kuriozalne, to nic nie powiedzieć.
Meczu nie udało się rozstrzygnąć w podstawowych 90 minutach ani w czasie dogrywki.
W pierwszej połowie był koncert, ale im dłużej trwał mecz, tym bardziej Polacy gaśli w oczach.
Lepiej wykonywane rzuty karne sprawiły, że Polska osiągnęła historyczny sukces. Pierwszy raz zagramy w ćwierćfinale mistrzostw Europy.