Spektakl, tak jak oryginał, bywa zabójczo śmieszny, blokerski surrealizm, frazy w stylu „kłamstwo ma krótką pytę” bawią.
Spektakl jest rozlazły, pozbawiony historii i napięcia.
Spektakl rozpada się na scenki, wśród których ciekawie wypadają tylko nieliczne.
Stawiane przez autora pytania o nasz stosunek do Ukrainy brzmią w świetle jej walki o niepodległość i przynależność do Zachodu ostrzej i brutalniej.
Widać inspirację spektaklami Kantora i estetyką teatru jidysz