Motywacyjno-moralną katastrofę w oświacie najlepiej widać z perspektywy pokoju nauczycielskiego.
Za rok czeka ich walka o miejsce w liceum. Tyle że do szkół średnich ruszy ponad dwa razy więcej uczniów niż zwykle. Oni będą młodsi. Do boju staną wyczerpani, zniechęceni, wypaleni. Dorośli pobawili się w szkołę. Ich kosztem.
W polskich szkołach ważniejsze będzie teraz kształcenie ideologiczne niż przygotowanie do życia w XXI w. Młodzi ludzie wyjdą z takiej szkoły bezbronni wobec manipulacji świata.
Można odnieść wrażenie, że ministerstwo i rodzice niepełnosprawnych dzieci żyją w dwóch różnych rzeczywistościach. Tracą na tym dzieci.
Przeciwnicy reformy oświaty spotkali się przed siedzibą MEN, żeby zademonstrować niezadowolenie w związku z likwidacją gimnazjów. Reforma, choć dopiero wchodzi w życie, zbiera pierwsze żniwa.
W trzęsieniu ziemi, jakim jest dla szkoły reforma edukacji, najmniej ucierpi katecheza.
Moda na pewne języki sprawia, że inne są traktowane po macoszemu. W konsekwencji zupełnie znikają ze szkół.
Można być wręcz pełnym uznania, że w szaleństwie towarzyszącym „deformie” i zmianach w szkolnictwie udało się zachować poziom porównywalny do tego w poprzednich latach.
Inspekcje wizytatorów w szkołach podczas trwania strajków, awantury z samorządowcami, zastraszanie nauczycieli, historyczno-religijny przechył w tematach konkursów dla uczniów. Oto najświeższy wkład kuratoriów w edukację.
Można przypuszczać, że gdyby nie ostra konkurencja tematów protestów i marszów zaplanowanych na ten sam dzień, akcja pod MEN byłaby liczniejsza.