Planowana reforma poskutkuje łamaniem kręgosłupów, indukcją lęku, zabijaniem aspiracji twórczych, w nauczycielach wykształci wyuczoną bezradność. Ale to łabędzi śpiew PiS – twierdzi Przemek Staroń, Nauczyciel Roku 2018.
Latem mają się rozpocząć konsultacje projektu, który może całkowicie przeorganizować system szkół dla dzieci z niepełnosprawnościami. Nie psujmy tego, co dobrze działa, mówią jednym głosem pedagodzy, dyrektorzy i rodzice.
Jan Paweł II na liście lektur, zachęcanie rodziców do donoszenia na nauczycieli, ułatwienia w rekrutacji na studia za udział w ruchu parafialnym. Tak ma się zmieniać szkoła pod wodzą ministra Przemysława Czarnka.
Gdy zaczyna się myśleć o tym, co nas czeka od jesieni w szkołach, to niezależnie od tego, czy jest się nauczycielem, dyrektorem, czy rodzicem – robi się słabo.
Zwłaszcza nauczycielom trudno uwierzyć w czyste intencje stojące za zamiarem dalszych „reform”. Z dotychczasowych nic dobrego dla środowiska nie wynikło.
Rzecznik Praw Obywatelskich wraz z organizacjami pozarządowymi przygotował poradnik dla szkół o tym, jak podejść do tematu. Ma to być mikołajkowy prezent dla uczniów, a także dla nauczycieli.
Z gimnazjami nie było aż tak źle, jak chcieli pisowscy reformatorzy polskiej oświaty, którzy w imię pogrzebania tego szczebla edukacji zaprowadzili w szkolnictwie bezprecedensowy chaos.
W przypadku kuratorium pod wodzą Barbary Nowak niewiele jest już w stanie zdziwić. Jeden z rodziców, którego dziecko otrzymało do wypełnienia denuncjatorską ankietę, przyznał, że ma déjà vu sytuacji z lat 80.
Polacy nie chcą się przekonać do szkół zawodowych. Właśnie ruszyła kolejna reforma – trzecia w ciągu siedmiu lat. A chętnych do nauki, po staremu brak.
Nie musimy powtarzać roku, ale z kilku przedmiotów powinniśmy się podciągnąć. Szczęśliwie mamy bardzo dobrych nauczycieli.