Czeczeński lider Ramzan Kadyrow mało nie stracił głowy po puczu Prigożyna. Ale wciąż jest potrzebny prezydentowi Rosji – bardziej w Czeczenii niż w Ukrainie.
W systemach totalitarnych występuje ciekawe zjawisko: ambicje różnych ludzi władzy sprawiają, że powstają często niepowiązane ze sobą formacje zbrojne. Wśród nich czeczeńskie pułki Ramzana Kadyrowa, formalnie część Rosgwardii, rosyjskich wojsk wewnętrznych.
Rosjanie koncentrują się teraz na trójkącie Siewierodonieck–Lisiczańsk–Popasna, gdzie próbują okrążyć ukraińskie siły. Uporczywa obrona każdej piędzi ziemi, choć zrozumiała, może być dla Ukraińców niebezpieczna. Tymczasem Ramzan Kadyrow wygraża Polsce, wyrażając stosunek miłującej pokój Rosji do innych krajów Europy.
Władca Czeczenii Ramzan Kadyrow słynie ze zmuszania swoich krytyków do składania przeprosin. Teraz podobne praktyki na dużą skalę stosują białoruskie resorty siłowe.
Rosjanie słyszą wzburzenie putinowskiej elity i widzą, że Ameryka, tak chętna do łajania innych za szarganie praw człowieka, sama przesiąknięta jest niegodziwością.
Ramzan Kadyrow szybko się uczy od swojego mistrza Władimira Putina. A ten bez oporów wydaje wyroki na wrogów Rosji za granicą.
Media społecznościowe zamiast pomagać demokracji, coraz częściej stają się narzędziem terroru w rękach takich ludzi jak czeczeński przywódca Ramzan Kadyrow.
Masowe egzekucje, zabójstwa, porwania, zaginięcia, gwałty, tortury, zastraszanie, wymuszenia, preparowanie postępowań karnych, potworna korupcja – tak wygląda dziś Czeczenia Ramzana Kadyrowa. Republika jest zupełnie – za przyzwoleniem władz Rosji – wyłączona spod rosyjskiego systemu prawnego.
W Czeczenii wciąż znikają ludzie. Ramzan Kadyrow nigdy nie powiedział, że jego rozkaz „oczyszczenia krwi czeczeńskiej” przestał obowiązywać.
Najmłodszy z zamachowców w Czeczenii miał zaledwie 11 lat.