Sztab kampanii to efemeryda, o której nie wspomina Kodeks wyborczy. Ma jednak do wydania grube miliony, a do zdobycia – Sejm lub Pałac Prezydencki.
Każdy z koalicjantów ciągnie w swoją stronę, czego efektem są niekończące się kłótnie w mediach społecznościowych, a to robi złe wrażenie. Stąd pomysł premiera na ucieczkę do przodu.
Skala robi wrażenie. Jeśli doliczyć wizyty Nawrockiego jako prezesa IPN, to kandydat służbowo przemierzył ok. 30 państw na sześciu kontynentach. Ominął tylko Antarktydę.
Karol Nawrocki swoich poglądów i gestów nacjonalistycznych nigdy specjalnie nie krył, choć powinien w kampanii być z nich przepytany. To na Rafale Trzaskowskim spoczywa obowiązek skonfrontowania się z tymi poglądami, wydobycia ich na wierzch, nazwania rzeczy po imieniu.
Trudno dziś przesądzić, czy nowy przekaz Trzaskowskiego będzie wydajny w nadchodzących tygodniach, ale na razie, jak się wydaje, pokazał swoją skuteczność. Jednak „obywatelski kandydat” może się jeszcze obudzić i ogarnąć.
Prawicowa międzynarodówka ogłasza koniec liberalnej demokracji i poprawności politycznej, jakie znamy – w skali globalnej. Lokalnie zaś fala trumpizmu ma zmyć Tuska, Trzaskowskiego, „libków” i całe „lewactwo”.
Żeby wygrać wybory prezydenckie, trzeba przekonująco odegrać rolę „silnego człowieka na trudne czasy”, który zadba o bezpieczeństwo Polaków oraz ich portfele. Na razie najlepiej wypada w tej roli Rafał Trzaskowski, chociaż w przechylonej na prawo Polsce powinien poruszać się bardzo ostrożnie.
W Polsce – co pokazuje badanie IBRiS dla „Polityki” – mniej istotne stają się postulaty lewicowe, dotyczące przepisów aborcyjnych, klimatu czy spraw pracowniczych. Co to znaczy dla kampanii i wyborów, wyjaśnia szef pracowni Marcin Duma.
Skąd się biorą pieniądze na kampanię prezydencką? Ile środków zbiorą kandydaci i ile mogą wydać?
Rafał Trzaskowski – dzięki osobistej popularności, kampanijnemu doświadczeniu i mocnemu zapleczu w samorządach – pozostaje faworytem, ale jeśli nic się nie zmieni na lepsze w rządzie, to nie można wykluczyć, że Wielki Bu za niedługo może mieć kolegę w Pałacu Prezydenckim.