Rafał Milach, jedyny Polak w prestiżowej agencji Magnum Photo, opowiada o tym, jak fotografując Białoruś, lepiej zrozumiał dzisiejszą Polskę oraz o tym, że nie wszyscy jesteśmy fotografami.
Fotografia jest formą krytycznego komentarza do „naszego podwórka”. Dlatego w centrum kadru znajdują się ludzie i ich postulaty.
Przez lata jeździłem na Białoruś, Ukrainę, do Rosji. Sytuacja polityczna w kraju poważnie się jednak zmieniła. Nagle okazało się, że nie muszę nigdzie jeździć – opowiada Rafał Milach, członek prestiżowej agencji Magnum, nominowany w tym roku do Paszportów POLITYKI.
Islandia sporo ostatnio przeszła. Najpierw zbankrutowała, później uziemiła swoim wulkanem pół Europy. Pomogła jeszcze Rafałowi Milachowi zniszczyć samego siebie. Ale o tym nie informowali w głównych wydaniach dziennika. Widać to na otwieranej właśnie wystawie jego fotografii.