Dni Radosława Piesiewicza jako szefa Polskiego Komitetu Olimpijskiego wydają się policzone. Obiecywał załatwić miliony dla zawodowego sportu, a dbał głównie o własny interes. W formie prowizji od umów sponsorskich zarobił co najmniej 11 mln zł.
Polski Komitet Olimpijski zaprezentował swoją wersję działań związanych z przejętą przez wewnętrzną spółkę restauracją. Przy okazji potwierdzając ustalenia „Polityki”, że poszło na ten cel niemal 1,5 mln zł.
Prawie 1,5 mln zł wydano w Polskim Komitecie Olimpijskim na restaurację zarządzaną przez wewnętrzną spółkę. Prezes Radosław Piesiewicz dokooptował do niej swoją dobrą znajomą.
Szkoda wielkich rozmiarów to 1 mln zł, a tu mamy siedem razy więcej. Myślę, że adwokatów prezesa PKOl czeka dużo pracy – mówi prof. Michał Romanowski.
Tylko w latach 2022–24 Radosław Piesiewicz zainkasował w formie prowizji od umów sponsorskich ze spółkami skarbu państwa 7,3 mln zł. Publicznie temu zaprzeczał. Pamięć wróciła mu w rozmowach z kontrolerami skarbowymi.
Romanowski z azylem na Węgrzech; Szczucki, Ardanowski i Obajtek bez immunitetów?; udzielny książę Piesiewicz; finał sprawy Gisèle Pélicot; Trump w Polsce w 2025?
Członków PKOl jakoś to nie oburza, wszelkie próby odwołania Radosława Piesiewicza palą na panewce, na dobrą sprawę w ogóle nie ma tego tematu.
Ta kasa rozchodzi się w mgnieniu oka. Trzeba m.in. płacić pensje i regulować rachunki na rzecz komitetu organizacyjnego paryskich igrzysk – mówi pracownik olimpijskiej centrali.
Grupa trzymająca władzę w Polskim Komitecie Olimpijskim rzuciła w przestrzeń medialną raport mający świadczyć o tym, że nie ma nic do ukrycia. Ale wydaje się, że to wyjaśnienia pozorne. Konkretnie poinformowano za to, że w powietrzu wisi groźba pozwów.
Ciemne chmury zbierają się nad byłym wicepremierem Jackiem Sasinem. Prokuratura bada wątek narażenia przez niego na straty PKP Cargo oraz finansowania kampanii wyborczej spoza oficjalnych źródeł. Przybywa również pytań o charakter znajomości Sasina z prezesem PKOl Radosławem Piesiewiczem.