Opracowuje metody, które uproszczą i przyspieszą rozpoznawanie takich zaburzeń neurorozwojowych u dzieci jak autyzm, zespół Tourette’a czy ADHD.
Narasta sprzeciw wobec tradycyjnej psychiatrii. Zamiast u lekarzy pomocy szukamy w aplikacjach i poradnikach. Dwie książki próbują uporządkować ten chaos. Z różnym skutkiem.
Niektórzy dokonują zabójstw z powodu wewnętrznego poczucia sprawiedliwości. Mówią: „musiałem to zrobić” – opowiada prof. Janusz Heitzman, specjalista z zakresu psychiatrii sądowej, prezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrii Sądowej i wiceprezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego.
Pacjenci psychiatryczni nadal obawiają się, że wyjdzie na jaw, dlaczego potrzebują L4. Bywa, że przez to z niego rezygnują. Nie są to niestety bezpodstawne lęki.
Problem jest systemowy, co chwila w psychiatrii dziecięcej wybucha jakiś kryzys. Latem zamknął się oddział w Gnieźnie, w Gdańsku wstrzymano przyjęcia, w Poznaniu wszyscy lekarze złożyli wypowiedzenia, Łańcut balansuje na krawędzi.
Sens powszechnego stosowania obecnie znanych leków przeciwdepresyjnych zakwestionowali naukowcy z University College of London. Kategoryczne sądy są jednak przedwczesne. Mózg to niewyobrażalnie skomplikowana maszyna.
Wpływ leków przeciwdepresyjnych na objawy nie tylko depresyjne, ale także lękowe i natręctwa, jest faktem. Alternatywą może być tylko magia lub teorie spiskowe.
Psychiatrzy dziecięcy alarmują: to katastrofa. Trzeba natychmiast wprowadzić zarządzanie kryzysowe zamiast mglistych obietnic i czekania na efekty reformy.
We wszystkich specjalizacjach liczba wypisywanych recept dramatycznie spadła. Tylko w jednej wzrosła o kilka procent. W psychiatrii – mówi dr Michał Feldman z Centrum Terapii Dialog.
Rok w rok polskie uczelnie opuszcza, według ostrożnych szacunków, około pięciu tysięcy magistrów psychologii. Mimo to miesiącami trzeba czekać na pomoc specjalistów. Dlaczego ich brakuje?