12 marca trafi do sprzedaży Pomocnik Historyczny „Prusy. Wzlot i upadek”, poświęcony narodzinom, rozwojowi i upadkowi Prus.
To właśnie od zwycięskiej wojny z Danią półtora wieku temu Otto Bismarck rozpoczął swą błyskotliwą karierę polityczną, która w ciągu następnych sześciu lat zaowocowała upokarzającą klęską Austrii i Francji, a w rezultacie zjednoczeniem Niemiec.
W sprzedaży jest już kolejne wydanie specjalne „Polityki” - Pomocnik Historyczny "Prusy - wzlot i upadek".
Wojnę francusko-pruską w 1870 r. wywołano, aby przypodobać się opinii publicznej, rozgniewanej pewną sprytnie zmanipulowaną depeszą prasową.
19 września 1657 r. Korona podpisała w Welawie jeden z najgorszych układów w dziejach Rzeczypospolitej. Polacy zgodzili się na suwerenność Księstwa Pruskiego, nie za bardzo zdając sobie sprawę z konsekwencji tego wydarzenia.
Ciągle mamy kłopot z Prusami. Zwłaszcza na ziemiach dawnych Prus Wschodnich, gdzie tyle jest śladów obecności naszych poprzedników – mroczne krzyżackie zamki, piękne fryderycjańskie szosy, teraz dopiero restaurowane resztki wilhelmińskiej secesji. Jak patrzeć na to dziedzictwo – nasze czy obce?
Prusy – ten parweniusz wśród mocarstw europejskich, znienawidzony i podziwiany – umierały długo. Ale czy naprawdę umarły? Przebity 25 lutego 1947 r. osinowym kołkiem pruski upiór właśnie zmartwychwstaje.
Prusy znów wróciły do łask. Dawne królestwo, uważane za kolebkę militaryzmu, jest wysławiane w całych Niemczech jako model państwa przyszłości. Nawet „Bild”, zazwyczaj bardziej zainteresowany życiem seksualnym Michaela Douglasa niż Fryderyka Wielkiego, śpiewa hymny pochwalne na cześć cnót pruskich takich jak uczciwość, skromność, tolerancja i lojalność.