Moja żona odmawia współpracy przy kompletowaniu ekwipunku. Uważa chyba, że ulegam panice. Nie mogę się z nią zgodzić. To, co robię, jest konstruktywnym zagospodarowywaniem strachu.
Bezpieczeństwo w Polsce się nie przyjęło. Dwa lata po wybuchu wojny w Ukrainie Polacy, zamiast stawiać schrony, stawiają na własną kreatywność. Albo mieszkania za granicą.
Po Buczy nic nie jest już takie samo, nawet prepersi, ludzie przygotowani na każdą okoliczność. Ich nowa koncepcja: nieważne, ile masz w piwnicy, liczy się, ile masz w ładownicy.
Coraz powszechniejsze są pomysły, by państwa przygotowywały swoich mieszkańców na najgorsze scenariusze. Nawet na wojnę.
Niektórzy Polacy są już przygotowani na wojnę hybrydową. A nawet na atak zombie. Nazywa się ich z angielska preppersi, ale twierdzą, że to z gruntu polska postawa.