Mit życia bez pracy wraca jak bumerang. Ale to czysty eskapizm, projekcja zarazem naszych najskrytszych marzeń i najgorszych obaw – mówi holenderski historyk prof. Jan Lucassen.
W korporacjach przybywa organizacji związkowych, choć większość ich członków boi się do tego przyznawać pracodawcom. Ci bowiem patrzą na nich niechętnie, oskarżają o działanie na szkodę firmy, grożą zwolnieniami.
Korporacje ogłosiły powrót z pracy zdalnej do biur, ale pracownicy wracać nie chcą.
Zbliża się dziwne referendum, w którym Polakom zostanie zadane pytanie o stosowny wiek emerytalny. Wynik? Przewidywalny: najprawdopodobniej okaże się, że nie ma społeczeństwa bardziej tęskniącego za emeryturą niż nasze. To jednak zawracanie kijem Wisły.
Czy pracujący przez dwie dekady z ludźmi nauczyciel odnajdzie się w samotniczej pracy ogrodnika? Czy warto podążyć za potrzebą zmian? Odpowiedzi szukamy razem z dr Magdaleną Kaczmarek z Uniwersytetu SWPS.
PRL dawkowała nam wolne soboty jak kroplówkę. Pierwszą, 21 lipca 1973 r., trzeba było jeszcze odpracować. Miała uświetnić coroczne Święto Odrodzenia Polski 22 lipca. Pół wieku temu pracodawcy obawiali się wolnej soboty tak, jak obecnie wolnego piątku. A jednak czas pracy będzie topnieć.
Pacjenci psychiatryczni nadal obawiają się, że wyjdzie na jaw, dlaczego potrzebują L4. Bywa, że przez to z niego rezygnują. Nie są to niestety bezpodstawne lęki.
Nie odchodzą z pracy, ale swoje obowiązki redukują do absolutnego minimum i nie chcą się angażować. Trend quiet quitting zyskuje na sile i znaczeniu.
Młodzi wchodzący w dorosłość budzą skrajne emocje: są roszczeniowi, siedzą tylko w telefonach, nie chce im się pracować. A może raczej: brakuje im autorytetów, boją się popełnić błąd i przytłacza ich odpowiedzialność za kraj i planetę?
Rozmowa z psycholożką społeczną prof. Tessą West o tym, dlaczego w relacjach ze współpracownikami czasem trudno wytrzymać i jak sobie radzić, by nie wybuchać.