W Ameryce – dokąd przez dekady wyjeżdżały tysiące polskich uczonych – klimat dla nauki dramatycznie się psuje. To duże wyzwanie dla Europy i dla Polski. Musimy mocniej polegać na sobie, inwestować we własne badania i kadry. My upominamy się o to od ćwierć wieku i po to powstały Nagrody Naukowe.
Ze wszystkich złych wiadomości, które nadchodzą zza oceanu, szczególnie dołują mnie te o wypowiedzeniu wojny nauce przez administrację Donalda Trumpa.
Cwaniacy mają się coraz lepiej, a poważni i rzetelni badacze żyją od ewaluacji do ewaluacji, bojąc się o swoje etaty. Lękają się też podpaść studentom. Generalnie praca wychodzi im bokiem.
Z nauką może być trochę tak jak z kiełbasą i polityką. Czasami lepiej nie wiedzieć, jak się ją robi. A ponieważ panuje tu zasada „publikuj albo giń”, pokusa jest spora.
Pulsar wygrał w konkursie „Popularyzator Nauki”. To najważniejsza nagroda, jaką w naszym kraju może zdobyć medium popularnonaukowe.
Jakość pracy naukowej próbujemy oceniać metodami hurtowymi i biurokratycznymi. A można inaczej.
W systemie polskiej nauki rozwija się rak patologicznej ewaluacji. Konieczne jest radykalne cięcie.
Nasz serwis popularnonaukowy Pulsar jest tegorocznym finalistą konkursu Fundacji Polskiej Agencji Prasowej w kategorii Media.
W niedzielę 20 października wręczyliśmy stypendia i nagrody finałowe kolejnym 15 osobom. 24. edycję programu zamykamy kwotą blisko 7 mln 138 tys. zł, przekazanych w ręce 392 utalentowanych młodych naukowców.