Jakie są nastroje Polaków przed kampanią prezydencką i dlaczego wojna w Ukrainie oraz rosnące koszty życia budzą największe obawy? Karolina Lewicka rozmawia z dziennikarzem „Polityki” Rafałem Kalukinem.
Jakie nastroje dominują wśród Polaków pod koniec 2024 r.? Jak mogą się przełożyć na polityczne decyzje w wyborach prezydenckich? Jak postrzegani są kandydaci? Postanowiliśmy to zbadać.
Rozmawiamy o roli zaufania, współpracy instytucji i obywateli oraz ustawie o ochronie ludności i obronie cywilnej jako podstawach budowania wspólnej odpowiedzialności za bezpieczeństwo.
Ogłupiały i rozkojarzony maminsynek, w kółko goniący za przyjemnościami i potwierdzeniami swej żałośnie pospolitej „indywidualności”, nie zgadza się dojrzewać ani brać za cokolwiek odpowiedzialności. Jego życie trwa i nie upływa.
Ile jest w nas, Polakach, gotowości do pomocy innym: powodzianom, uchodźcom, chorym, niepełnosprawnym? Co mówią badania społeczne? Czy jesteśmy bardziej dotknięci znieczulicą czy przeczulicą?
Co my sobie robimy? Po co nam ten nadmiar sadystycznych obrazów i dźwięków? Czy rację miał Nietzsche, pisząc, że człowiekowi dobrze robi oglądanie cierpienia, a zadawanie jeszcze lepiej?
Bulwersujące dywagacje Donalda Trumpa o etniczno-rasowej identyfikacji Kamali Harris pokazały tylko, jak złożone są dziś ludzkie tożsamości. Dotyczy to także Polaków.
Czy to nie tak, że dziecko dziś nie jest żadnym cudem, sensem życia ani powodem do radości, ale gorącym kartoflem? Depopulacja cieszy jak nowa apaszka.
Czemu chcemy być tacy jak reszta społeczeństwa? Dlaczego boimy się wyróżniać? A przecież jesteśmy narodem indywidualistów, tak w każdym razie lubimy o sobie myśleć. Gdzie pięciu Polaków, tam sześć opinii, swary i kłótnie to nasza specjalność.
„Europa starzeje się w siwy dym. A z drugiej strony mamy zachowawczość Kościoła, jego wstecznictwo, niezrozumienie dynamiki rozwoju społecznego. To sprawia, że Kościół rzeczywiście broni skansenu. Często w sposób obraźliwy dla kobiet i nie tylko”. Dominikanin ojciec Paweł Gużyński o tym, jak Kościół z otwartej wspólnoty zamienia się w narodową twierdzę, co go obraża, a co ośmiesza.