Nie ma nikogo w dotychczasowej opozycji, kto „obiecywał aborcję w kampanii”, a teraz się wycofał, bo „Kościół nie pozwala”.
MSZ dla Polski 2050, edukacja i cyfryzacja dla lewicy, MON lub gospodarka dla PSL? „Rozmowy idą dobrze” – to zapewnienie słyszymy od kilku polityków różnych partii, które mają stworzyć przyszły rząd.
Trochę się ogarnęła, chociaż jej los pozostaje niepewny. Trzecia Droga to wciąż najsłabsze ogniwo opozycji, po wyjęciu którego pryskają nadzieje na antypisowską większość w Sejmie. Ale czy i kto może jej pomóc?
Obie koalicje zorganizowały w sobotę swoje konwencje przedwyborcze. Polska 2050 z ludowcami nowych kandydatów i hasło prezentowali w Katowicach, Lewica o swoich postulatach mówiła w Łodzi.
Drugi weekend już oficjalnej kampanii wyborczej zdradzał nerwowość obozu Jarosława Kaczyńskiego. Partie demokratyczne unikały ostrzejszych spięć między sobą i wypadały lepiej.
Trzecia Droga musi się jak najprędzej ogarnąć, gdyż z poparciem na poziomie 8–10 proc. znajduje się niebezpiecznie blisko koalicyjnego progu wyborczego. A przecież prawdziwa kampania dopiero rusza z kopyta i polaryzacyjna grawitacja nie została jeszcze włączona. Zamęt z ostatnich tygodni niestety będzie miał swoją cenę.
Polskie Stronnictwo Ludowe i Polska 2050 Szymona Hołowni pójdą do wyborów razem – ogłosili liderzy obu ugrupowań.
Liderzy Polski 2050 i PSL zgodnie zapewniają, że Trzecia Droga już czeka w blokach startowych, żeby wejść w kampanię. Tyle że ta koalicja coraz bardziej trzeszczy i tak naprawdę nie wiadomo, czy obu partiom wciąż jest po drodze.
O różnych negocjacjach i perturbacjach personalnych jeszcze usłyszymy, ale już raczej w ramach poszczególnych obozów partyjnych, a nie pomiędzy nimi. Co z Ryszardem Petru i Romanem Giertychem?
Nieubłaganie zbliża się termin układania wyborczych list. Faza z pozoru „techniczna”, która jednak dla demokratycznej opozycji będzie kluczowa. To ostatnia szansa na okazanie – przez liderów i całe formacje – politycznej mądrości i sprytu.