Kto jest trzecią drogą? Od ponad roku sztandar Trzeciej Drogi niosą wspólnie PSL i Polska 2050, ale roszczenia do tego tytułu zgłasza też Konfederacja. Politycy wszystkich tych formacji przedstawiają się jako alternatywa dla duopolu, ale w wyborach do PE różni ich prawie wszystko.
PSL i Polska 2050 postanowiły przypomnieć, dlaczego są Trzecią Drogą. Po konfliktach w koalicji, wymęczone kolejnymi wyborami partie wracają do podstaw i stawiają na sprawdzony przekaz. Nawołują do zakopania podziałów, obiecują pieniądze, spokój i bezpieczeństwo.
Rekonstrukcja rządu może być dobrym momentem na zastanowienie się, dokąd rząd w ogóle zmierza. Do mediów przedostają się informacje o kościach niezgody między koalicjantami. Nieco światła rzucają też wybory do Brukseli.
Co dalej z Trzecią Drogą, oskarżaną przez innych koalicjantów o nadmierny konserwatyzm i blokowanie zmian w prawie aborcyjnym? Jak przed wyborami układa się współpraca Polski 2050 i PSL?
Wszelkie zgrzyty mogą mieć poważne następstwa. Nie mam na myśli różnic programowych, bo takowe są nieuniknione, ale o zachowania, które mogą skłócić koalicyjne strony. Ostatnio wydarzyły się dwie zaszłości tego rodzaju.
Źródłem największego oporu przed zmianami w prawie aborcyjnym są dziś nie politycy czy społeczeństwo, a środowisko lekarskie. Nie całe, ale im wyżej, tym gorzej, bardziej kostycznie i kościelnie. Dowodem rekomendacje Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników – niezgodne z prawem i wiedzą medyczną.
Jak zmieniające się notowania partii wpłyną na wyniki kwietniowych wyborów samorządowych? Ordynacja do sejmików jest szczególnie trudna dla Lewicy i Konfederacji.
W kwietniu czekają nas wybory samorządowe przesunięte z 2023 r., poprzednie odbyły się w październiku 2018. Zlekceważenie przez ówczesną opozycję zasad metody D’Hondta doprowadziło do tego, że PiS objął władzę w połowie sejmików.
Spłacający kredyty hipoteczne będą musieli płacić od stycznia wszystkie należne raty. Chyba że są rzeczywiście w trudnej sytuacji finansowej, wtedy skorzystają jeszcze z wakacji kredytowych.
Dla jednych zbyt religijny, dla drugich zbyt lewacki. Szymon Hołownia ma tak od dawna. I chyba mu to zostanie.