Pomniki dumy narodowej, jak PiS górnolotnie nazywał realizowane przez siebie inwestycje historyczno-muzealne, mają kłopoty.
Zlikwidować IPN, przewietrzyć muzea? Jak odpowiedzieć na osiem lat budowania przez prawicę fałszywej świadomości historycznej Polaków? Jak uzdrowić instytucje kulturalne i historyczne, które temu służyły?
Dlaczego „Raport Pileckiego”, film o człowieku, który dał się zamknąć w obozie w Auschwitz, żeby organizować tam konspirację, rozczarowuje.
Jak wygląda jedynie słuszna wizja współczesnej historii Polski w podręczniku nie tylko dla młodzieży.
Od kilku dni rosyjscy uczniowie uczą się historii z nowego podręcznika. Niepokojąco dużo w nim stycznych z opowieścią wpajaną uczniom w szkołach serbskich, węgierskich i polskich.
Od dawna Wojciech Roszkowski tępi płynące z Zachodu wszelkie modne obyczaje i ideologie, z upodobaniem znęca się nad gender i LGBT. To są długie i namiętne wywody.
11 lipca mija 80 lat od tzw. krwawej niedzieli, którą uznaje się za apogeum rzezi wołyńskiej. Rosyjska agresja na Ukrainę bardzo zbliżyła Polaków i Ukraińców i zepchnęła na dalszy plan historyczne rozrachunki. Ale widocznych gestów pojednania nie będzie. Ukraina ma u siebie krwawą wojnę, a Polska wybory.
Współczesny człowiek Zachodu nie ma prawa mówić, że o czymś nie wiedział, że czegoś nie doczytał, że czegoś nie widział. Wiemy i widzimy właściwie wszystko. Antysemityzm ma potwornie długą, dobrze trzymającą się tradycję.
Rzeczą godną potępienia są populistyczne występy polityków, którzy dają sobie prawo do odrzucania ustaleń naukowych i próbują samozwańczo decydować, co jest, a co nie jest prawdą historyczną.
„Biedni” (czytaj: zasobni) funkcjonariusze PiS patrzą na getto w interesie wyborczym, a przy okazji nawiązują do świetlanych (najwyraźniej dla nich) wzorców totalitaryzmu z okresu PRL.